Grzegorz Banaś wojewodą świętokrzyskim

Grzegorz Banaś, kielecki radny i szef PiS w mieście, odebrał nominację na wojewodę świętokrzyskiego. – jego zastepcę poznamy w przyszłym tygodniu.Stało się więc po myśli rządzącej partii. Stanowisko wojewody przypadło jej działaczowi, choć na egzaminie przed zespołem powołanym przez ministra spraw wewnętrznych i administracji najlepiej wypadł bezpartyjny Janusz Koza, sekretarz miasta Kielce. Decyzja o powołaniu Banasia zapadła w środę w nocy. Wczoraj rano pojechał do Warszawy. Nie skorzystał z propozycji ustępującego wojewody Włodzimierza Wójcika, który zapowiadał, że swojemu zastępcy, gdy wybierze się po odbiór nominacji, zapewni służbowe auto.

– Jestem skromnym człowiekiem. Służbowym autem będę jeździł, kiedy zostanę wojewodą – mówił Banaś kilka godzin przed nominacją. I dodał, że do stolicy pojechał swoim 13-letnim audi.

Dziś o godz. 9 ma dojść do przekazania władzy w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim. Ustępujący wojewoda zapewnia, że zorganizuje spotkanie następcy z dyrektorami wydziałów, szefami służb i inspekcji. – Przyjmę go z wszystkimi honorami. Przyprowadzę do gabinetu i pojadę do domu – zapowiedział Wójcik.

Jeszcze nie wiadomo, kto będzie nowym wicewojewodą. Grzegorz Banaś powiedział nam, że w poniedziałek przedstawi kandydata. Faworytem wydaje się kielecki prawnik Paweł Sękowski, członek PiS, który w środę prezentował się przed wspomnianym już zespołem w MSWiA.

Wojewoda Banaś pierwszą decyzję kadrową podjął już wczoraj. Jego asystentem, a właściwie doradcą, został Marcin Perz, który pojechał z nim do Warszawy. To młody działacz PiS, dyrektor biura europosła Adama Bielana w Kielcach, a ostatnio także asystent posła Przemysława Gosiewskiego, przewodniczącego klubu parlamentarnego PiS i szefa partii w Świętokrzyskiem.

Nowy wojewoda będzie musiał zrezygnować z mandatu radnego. Przejmie go po nim Mariusz Goraj, dyrektor biura posła Gosiewskiego w poprzedniej kadencji, rzecznik prasowy świętokrzyskiego PiS, kandydat na rzecznika nowego wojewody.

Spojrzę na urząd z innej strony

Janusz Kędracki: Czym się będzie różnić urzędowanie wojewody Grzegorza Banasia od sprawowania urzędu przez poprzednich wojewodów?

Grzegorz Banaś, wojewoda świętokrzyski: Trudne pytanie, bo trudna jest rzeczywistość, z którą się musi zmierzyć. Poza tymi obowiązkami, które nakłada ustawa, musimy zrobić wszystko, aby nasze województwo utrwaliło się na mapie. Bez poprawy infrastruktury nic z tego nie będzie.

Co konkretnie trzeba zrobić?

– Nie tylko i wyłącznie drogi ekspresowe mam na myśli. Także inne, jak droga nr 42, by północ województwa miała szansę się rozwijać. Do tego potrzeba współpracy trzech ośrodków: wojewody, parlamentarzystów i samorządów. Lotnisko z prawdziwego zdarzenia też jest niezbędne. Każdy ośrodek metropolitarny, a wierzę, że Kielce takim będą, musi takie mieć.

Poprzedni wojewodowie troszczyli się także o kulturę…

– Ja też nie będę o kulturze zapominał. Trzeba twórcom zapewnić jak największą swobodę i stworzyć dobre warunki.

Kto powinien być ważniejszy w województwie: wojewoda czy marszałek?

– To kwestia sporna. Środek ciężkości przesuwa się w kierunku marszałka, bo to zarząd województwa decyduje o podziale środków unijnych. Wojewoda w zasadzie występuje jako księgowy. Uważam, że wojewoda powinien w sposób zdecydowany kontrolować samorząd. Ale na to pytanie nie ma dobrej odpowiedzi, wszystko się jeszcze kształtuje.

Nie pracował Pan jeszcze w administracji, a urzędników zwykle krytykował. Teraz przyjdzie Panu nimi kierować. Ma Pan tremę?

– Słabsze strony można przekuć w silne. Dobrze spojrzeć na urząd z drugiej strony. Myślę, że będę potrafił realizować politykę taniego, sprawnego i skromnego państwa.

Ma Pan już jakieś pomysły na to tanie państwo?

– Te pomysły później nabiorą kształtu. Najpierw muszę przejąć urząd.

Urzędnicy powinni się Pana bać?

– Jestem bardzo skromną osobą, której nie należy się bać. Ci, co dobrze pracują, nie muszą się niczego obawiać.

Wojewoda Wójcik lubił przychodzić wcześniej do pracy i sprawdzać, czy podwładni są punktualni. Pan też tak będzie robił?

– Na pewno nie będę się ustawiał w progu i witał ludzi groźnym spojrzeniem. Oczywiście, będę wymagał punktualności, przecież urzędnicy biorą też za to pieniądze, by przyjść na czas do pracy.

———————-
Grzegorz Banaś

10 grudnia ubiegłego roku skończył 45 lat. Kielczanin od urodzenia. Uczył się w SP 10 i SP 19, maturę zdał w Technikum Elektrycznym przy ul. Niskiej, a studia skończył na Wydziale Elektrotechniki i Automatyki Politechniki Świętokrzyskiej. Obecnie kończy podyplomowe studia na kierunku administracja publiczna w zintegrowanej Europie w Wyższej Szkole Ekonomii i Administracji. Karierę zawodową rozpoczynał w połowie lat 80. w ówczesnym KZWM i nie zmieniał miejsca pracy. Do wczoraj był specjalistą elektronikiem w działającej na terenie tej fabryki spółce Tema Polska. Kilkanaście lat szefował zakładowej „Solidarności”, był wiceprzewodniczącym sekcji krajowej przemysłu motoryzacyjnego związku. Od 1998 roku jest radnym miejskim, w obecnej kadencji przewodniczył komisji gospodarki komunalnej. Od 2001 roku należy do PiS, jest szefem partii w Kielcach i członkiem zarządu regionalnego. Żona Renata jest analitykiem medycznym. Mają trzy córki: Alicja zdaje w tym roku maturę w II LO, Aleksandra jest w pierwszej klasie „plastyka”, a Katarzyna w piątej klasie szkoły podstawowej. Hobby nowego wojewody to: informatyka, literatura popularnonaukowa i jazda na rowerze.

Janusz Kędracki Gazeta Wyborcza