Czeka nas 12 miesięcy bombardowania nowymi, dobrymi produkcjami filmowymi. Wygląda na to, że kinomani nie wyjdą w przyszłym roku z kina. Współczesna awangarda rozpocznie styczeń wyczekiwanymi od dawna produkcjami.Zobaczymy kolejne części autorskich tryptyków dwóch reżyserów z odległych krańców świata. „Manderlay”, druga po „Dogville”, część amerykańskiej trylogii Larsa von Triera z Danii oraz „Pani Zemsta” w reżyserii Park Chan-wooka, koreańskiego twórcy trzyczęściowego cyklu, którego środkowy element, „Old Boy”, widzieliśmy niedawno.
Na dobry początek
Premierom stycznia doda smaku także udany debiut Tommy’ego Lee Jonesa w roli reżysera filmu pt. „Trzy pogrzeby Melquiadesa Estrady”. To dzięki niemu Jones ma na swoim koncie dwie Złote Palmy więcej (za scenariusz i najlepsza rolę męską w tegorocznym Cannes). Żeby było ciekawiej, jest to western, a więc gatunek już prawie zapomniany. Historia, choć umiejscowiona w epoce watażków Dzikiego Zachodu, jest tłem dla ponadczasowych pytań.
Swoim najnowszym dzieckiem pochwali się też Woody Allen, który pokaże w styczniu thriller pt. „Wszystko gra” o znudzonym nową rodziną tenisiście. Spike Lee, szanowany mentor kina murzyńskiego, zapozna nas z sensacją zatytułowana „The Inside Man” z doborową obsadą (Denzel Washington, Clive Owen, Jodie Foster).
Natomiast dawkę polityczno-społecznej problematyki dostarczy nam film „Jarhead” (reż. Sam Mendez) opowiadający historię amerykańskich żołnierzy podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej.
Odgłosy wojny
Emocji nie zabraknie też u Stevena Spielberga, który w wielkiej tajemnicy przenosi właśnie na ekran tragiczna historię terrorystycznego zamachu palestyńskiej bojówki „Czarny Wrzesień” podczas olimpiady w Monachium w1972 roku. Zginęło wtedy 18 izraelskich sportowców i to pamięć o nich utrwala obraz zatytułowany „Monachium”.
Równie czarny zapowiada się tegoroczny wrzesień. Na ekrany wejdą wtedy dwa filmy będące hołdem ofiarom zamachów na WTC z 2001 roku. Pierwszy to „Lot 93” (reż. Paul Greengrass), który przedstawia ostatnie godziny życia pasażerów porwanego przez zamachowców samolotu, który rozbił się w Pensylwanii. Swoją fabułę o jeszcze nieustalonym tytule, ale za to z Nicolasem Cagem’em w roli głównej zaprezentuje również Oliver Stone, a będzie to historia walki o życie dwójki policjantów uwięzionych w zgliszczach po słynnych wieżach, których już nie widać na nowojorskiej panoramie, a które tak często dostrzegamy teraz w filmach.
Wyczekiwani
Równie wyczekiwany jest „Apocalypto”, nowy film Mela Gibsona, autora głośnej „Pasji”. Tym razem opowieść rozegra się w Ameryce Łacińskiej sprzed 600 lat, jeszcze zanim dotarły tam konkwistadorskie wyprawy Hiszpanów.
Równie hucznie zapowiadany jest „Kod Leonarda da Vinci” w reżyserii Rona Howarda z wieloma gwiazdami (Tom Hanks, Jean Reno, Audrey Tautou). Będzie to adaptacja książki Dana Browna pt. „Kod Leonarda da Vinci”, która pobiła wszelkie rekordy bestsellerowych list.
Skoro już jesteśmy przy spisku i transkontynentalnych pościgach, to takich atrakcji na pewno nie zabraknie w „Kasynie Royal”, czyli 21. części przygód agenta 007 z nowym odtwórcą roli Jamesa Bonda (Daniel Craig – po raz pierwszy w historii serii aktor ma blond włosy).
Idąc tropem kinowych tasiemców, odkryjemy dalsze losy znanych bohaterów: człowieka pająka („Spiderman 3”), Clarka Kenta („Superman: Powrót”) i sympatycznego ogra – „Shrek 3”.
Polskie akcenty
Rodzima kinematografia wyda nieco skromniejsze plony w przyszłym roku. Najbardziej interesująco zapowiada się „Po sezonie” Janusza Majewskiego z Leonem Niemczykiem – kameralny dramat w scenerii pensjonatu na Mazurach. W jego tle pozostają nieco obrazy: „Kto nigdy nie żył…” Andrzeja Seweryna i „Plac Zbawiciela” Krzysztofa Krauze.
NIE PRZEGAP!
Małgorzata Kostro z Gutek film:
Rok 2006 rozpoczniemy premierą filmu „Manderlay”, drugą po „Dogville” częścią trylogii w reżyserii Larsa von Triera. W styczniu zaprezentujemy także kolejny obraz koreańskiego reżysera Park Chan-wooka pt. „Pani Zemsta”. Jest to ostatnia część tryptyku zemsty, której środkowym elementem był słynny „Old Boy” – zdobywca Grand Prix w Cannes w 2004 roku. Z kolei miłośnicy Francois Ozona będą mieli okazję zobaczyć „Czas, który pozostał”. Ciekawostką jest „Czeski sen” autorstwa studentów praskiej filmówki. Film ten stanowi zapis realizacji i skutków kampanii reklamowej dla fikcyjnego supermarketu. Obraz wywołał w Czechach głośną dyskusję o sile i hipnozie reklamy. Widzów z pewnością także zainteresuje „Tarnation” – zdobywca Grand Prix tegorocznego festiwalu Era Nowe Horyzonty i licznych nagród na całym świecie. Ta dokumentalna retrospekcja 30 lat życia autora i jego bliskich zapisana została na ogólnie dostępnych i czasami nieco oryginalnych nośnikach, od taśmy ośmiomilimetrowej po automatyczną sekretarkę w telefonie. Już teraz mówi się, że jest to swoisty szkic amerykańskich pokoleń drugiej połowy XX wieku.
Paulina Waranka z Monolith Films:
Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na najnowszy film Mela Gibsona „Apocalypto” – kolejne po „Pasji” wielkie przedsięwzięcie (w naszych planach premiera w sierpniu). Ponadto ciekawą propozycją dla młodszej widowni będzie na pewno „Czerwony Kapturek – prawdziwa historia” – film animowany, przedstawiający zupełnie inną niż tradycyjna baśń historię przygód Kapturka. Polska wersja językowa będzie dodatkowym, ale jakże istotnym walorem: na pewno usłyszymy w niej głosy znakomitych polskich aktorów (niestety na razie nie mogę jeszcze zdradzić konkretnych nazwisk). Myślę, że warto też zwrócić uwagę na filmy, które już zostały docenione nominacjami lub nagrodami: „Zejście” (premiera 27 stycznia) – zostało uhonorowane nagrodami Brytyjskiego Filmu Niezależnego. Natomiast wśród ogłoszonych właśnie nominacji do Złotych Globów znalazł się – w kategorii najlepszy film zagraniczny – polski film „Przysięga”.
Małgorzata Borychowska, BEST FILM:
Największym hitem roku 20006 będzie „Nagi instynkt 2” z Sharon Stone – kontynuacja kultowego thrillera. Kolejną ciekawą propozycją będzie na pewno nowy film Agnieszki Holland pt. „Copying Beethoven” z Edem Harrisem i Diane Kruger. Fikcyjna historia Beethovena przedstawia namiętność,
która doprowadziła do powstania IX symfonii. Film nie jest jednak biografią geniusza. 2 czerwca wielbiciele szybkiej akcji na pewno się nie zawiodą filmem pt. „Lucky Number Slevin” z udziałem Josha Hartnetta, Bruce’a Willisa, Morgana Freemana i Lucy Liu. W cyklu dobrych filmów „Plus dla Koneserów” zobaczymy wspaniały norweski film „Hawaje, Oslo”. Na punkcie tego filmu oszalała cała Norwegia, a film okrzyknięto najlepszą norweską fabułą ostatnich lat.
www.dd.pl