Będą darmowe przedszkola

Będą darmowe przedszkola! Od przyszłego roku rusza sieć bezpłatnych oddziałów przedszkolnych w Kielcach. Miasto chce też zapewnić wszystkim kieleckim sześciolatkom osiem godzin opieki.Teraz każdy rodzic, który chce oddać dziecko do przedszkola, musi zapłacić 70 zł miesięcznie tzw. opłaty stałej oraz dodatkowe pieniądze za wyżywienie (od 4,5 do 5,5 zł dziennie). Może zostawić dziecko na osiem godzin. Od września przyszłego roku to się zmieni. Już trzyletnie dzieci będą mogły przychodzić do przedszkola na pięć godzin za darmo. Taką możliwość przepisy dawały rodzicom od lat, ale wiele gmin – w tym Kielce – nie respektowały zapisów ustawy. Po publikacjach m.in. w „Gazecie Wyborczej” i protestach Piotra Jarosa, rzecznika praw dziecka, samorządy zaczynają wprowadzać przepis w życie.

– Bezpłatne oddziały ruszą w Kielcach od września przyszłego roku – zapewnia Jolanta Kamińska z wydziału edukacji, kultury i ochrony zdrowia UM. Urząd miasta chce wyprowadzić bezpłatne zerówki z przedszkoli do szkół, a w ich miejsce powstałyby darmowe oddziały przedszkolne. – Będą one w kilkunastu przedszkolach, na pewno nie we wszystkich. Zobaczymy, jakie będzie zainteresowanie darmowymi grupami, na razie odbieramy tylko pojedyncze telefony od rodziców – mówi Kamińska.

Dokładna sieć darmowych przedszkoli będzie znana w lutym przyszłego roku. Nie powinno to zbytnio obciążyć miejskiej kasy, ponieważ będą w nich zatrudnieni dotychczasowi pracownicy tych placówek.

Kto na tym skorzysta? Marek Scelina, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, nie ma wątpliwości, że to szansa dla biednych rodzin, których nie było stać na opłaty za przedszkole. – Według badań zajmujących się kielecką biedą największym zagrożeniem jest to, że jest ona przekazywana z pokolenia na pokolenie. Edukacja już od przedszkola jest szansą wyjścia z tej biedy – mówi Scelina. Podczas pobytu tam dzieci uczą się czytać i pisać, poznają podstawy języka angielskiego i mają zajęcia z logopedą. MOPR nie wyklucza, że biedne dzieci, które trafią do przedszkoli, będą mogły liczyć na dożywianie, tak jak to się dzieje teraz w szkołach. Rzecz w tym, aby ich rodzice zdecydowali się je oddać.

Piotr Burda Gazeta Wyborcza