Wąska mosiężna tabliczka a na niej wygrawerowana nazwa ulicy – tak wyglądać będzie nowe oznaczenie ulic w śródmieściu Kielc. Pierwsza tabliczka zawisła na skrzyżowaniu Żelaznej i Sienkiewicza.Na deptaku zostanie zamontowanych 12 takich tablic. Jedna kosztuje około tysiąca złotych. – Również dzięki takim drobnym elementom nasze remontowane śródmieście nabiera charakteru – podkreśla Zbigniew Czekaj, wicedyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach. Dodaje, że z przygotowaniem tablic śpieszyli się przed Świętem Wszystkich Zmarłych. – Wtedy przyjeżdża sporo ludzi, chcieliśmy, by zwrócili uwagę na to, że Kielce się zmieniają, pięknieją. Wiele miast właśnie w taki sposób dba o estetykę. Poznań ma takie tabliczki z piaskowca z wyrytymi nazwami ulic – mówi Czekaj.
Mosiężnych tabliczek doczekają się jeszcze w tym roku kolejne dwie ulice – Bodzentyńska, będzie ich miała trzy oraz Wesoła – tam w listopadzie zaplanowano montaż ośmiu oznakowań z nazwą ulicy. – Wybraliśmy je ze względu na to, że są już po remoncie. Później przyjdzie czas na Zamkową, którą właśnie modernizujemy, Małą i Dużą – informuje wicedyrektor MZD.
Wczoraj przedsiębiorstwo Dubr mocowało pierwszą tabliczkę z nazwiskiem Henryka Sienkiewicza na skrzyżowaniu deptaka z ulicą Żelazną. Jeszcze w południe kierownik Rafał Solewicz z Dubru szukał odpowiedniego kleju. – Musiałem poradzić się fachowców, jaki klej będzie najlepszy i wytrzyma zmienne warunki pogodowe. Pewnie dlatego wybrano taki sposób mocowania, by zbyt łatwo nie dało się tablic oderwać – opowiada. Przyznaje, że w związku z tym zrezygnowano z przytwierdzania ich tablic śrubami. – Ale ja mimo wszystko wierzę, i tak właśnie wolę myśleć, że kielczanie kochają swoje miasto, chcą, by było coraz piękniejsze, cieszą się z każdej nowości i szanują wszystko, co poprawia jego wygląd – podkreśla.
Joanna Gergont Gazeta Wyborcza