W Pacanowie powstaje Europejskie Centrum Bajki – można o tym przeczytać w październikowym numerze Świętokrzyskiego Miesięcznika Kulturalnego „Teraz”.Podobno było tak: w jednej z krakowskich kawiarni siedział sobie smutny, ubogo odziany mężczyzna. A przy sąsiednich stolikach kilku literatów prowadziło ożywioną rozmowę. Wśród nich był Kornel Makuszyński. Po pewnym czasie zwrócili oni uwagę na samotnego pana i zapytali skąd pochodzi. Okazało się, że z Pacanowa, małej i bardzo biednej wsi na Kielecczyźnie. Wtedy Makuszyński rzekł: „Trzeba jakoś pomóc temu Pacanowi. Ja coś napiszę.” „To ja namaluję” dodał Marian Walentynowicz.
I tak powstały przygody Koziołka Matołka, który wędrował do Pacanowa. Pismo prezentuje też makietę Centrum w formie babek z piasku, według projektu znanego warszawskiego architekta Bogdana Kulczyńskiego, laureata nagrody „Piękniejsza Polska” – autora m.in. warszawskiego Centrum Olimpijskiego.
Lubimy wierzyć w piękne opowieści. Czasem są one piękne, a czasem straszne. W obszernym studium „Pogańskie echa” archeolog i historyk dr Marek Florek opisuje ciekawe, zabawne, czasem przerażające praktyki antywampiryczne: Przykładem może być wiara w wampiry, a więc duchy lub ożywione ciała zmarłych, które wychodzą z grobów i wysysają krew ze śpiących, powodując tym ich rychłą śmierć bądź w inny sposób szkodzące żywym oraz związane z nią tzw. praktyki antywampiryczne, mające takie powroty zmarłych uniemożliwić. Na przykład jeszcze w 1869 r. jeden z mieszkańców Bodzentyna nie mogąc pozbyć się odwiedzin zmarłej żony rozkopał jej grób, przewrócił nieboszczkę na brzuch i związał jej ręce, a gdy to nie poskutkowało, obciął głowę i pochował oddzielnie.
W okolicach Mniowa odkryto tajemnicze rysunki. Jedni mówią, że to żuczki z trąbkami, inni dopatrują się diabełków, a wszystko to towarzyszy licznie występującym w okolicy tropom dinozaurów. Gerard Gierliński w swoim artykule „Dinozaury spod Mniowa” przedstawia historię olbrzymich gadów, które w okresie jurajskim żyły w naszym regionie i prezentuje prawdopodobne pochodzenie tajemniczych rytów naskalnych.
Poza tym możemy przeczytać o jednym z fenomenów – sztuki ulicy – jakim jest graffiti. „Bo ta maza mnie wyraża”, to nie tylko rys historyczny zjawiska, ale również wypowiedzi twórców.
Ponadto w październikowym numerze relacja z pleneru fotograficznego „Art-eko 2005”, „Malowania pałacyku”, podsumowanie sezonu w kieleckim teatrze i recenzje z najnowszych wystaw i spektakli teatralnych.
Zapraszamy do lektury najnowszego numeru „Teraz”