W Kubusiu powstaje Galeria Lalek

Tata Miś – tak nazywa się ulubiona lalka Ryszarda Barańskiego, wieloletniego aktora teatru Kubuś, która wraz z kilkudziesięcioma innymi lalkami znajdzie się tworzonej właśnie teatralnej galerii. Powstaje ona w związku z jubileuszem 50-lecia Kubusia.Pan Ryszard, który z kieleckim Teatrem Lalki i Aktora „Kubuś” związany jest od ponad 46 lat, ma w czym wybierać, jeśli chodzi o jego ulubione role i lalki. Mimo to bez żadnego wahania wskazał na lalkę Tata Miś, którą animował przez wiele lat w spektaklu „Miś Rymcimci”, granym w latach 60. ubiegłego wieku.

Lalka po zakończeniu swojej kariery znalazła się w domu pana Ryszarda, ale gdy zaczęły się nią niebezpiecznie często interesować jego dzieci, została przeniesiona do działkowej altanki.

– Tam przeleżała wiele lat i nadgryzł ją ząb czasu, ale teraz zajęły się nią panie plastyczki i miś zaczyna nowe życie. Cieszę się, bo tę rolę i tę lalkę lubię szczególnie – mówi aktor.

Tata Miś będzie jedną z kilkudziesięciu kukieł, które złożą się na powstającą właśnie Galerię Lalek. Tę wyjątkową stałą ekspozycję będzie można oglądać już w październiku, kiedy rozpoczną się obchody jubileuszu 50-lecia teatru Kubuś.

Pan Ryszard chętnie wspomina czas spędzony w kieleckim teatrze lalek. – Zaczynaliśmy w kilka osób, głównie jako teatr objazdowy, tułaliśmy się po wielu siedzibach, aż w końcu jesteśmy tu i teraz – opowiada.

Dobrze pamięta też dramatyczne historie.

– W połowie lat 60. jechaliśmy do Rawy Mazowieckiej naszym samochodem, wojskową karetką z demobilu marki Chevrolet. Nagle poczuliśmy dziwny zapach, przypominający spaliny. Nasza koleżanka siadła obok kierowcy i otworzyła okno. Chwilę później dziewczyna na tylnym siedzeniu straciła przytomność – mówi pan Ryszard. Wezwano pogotowie. Lekarz, który badał aktorów, stwierdził, że wystarczyłoby jeszcze 5-10 minut jazdy i wszyscy pasażerowie mogliby umrzeć.

W ciągu 50 lat przez teatr przewinęło się wiele ludzi, zmieniali się też dyrektorzy. Pan Ryszard pełnił tę funkcję przez 4 lata. – Nie chciałem jednak porzucać lalkarstwa i w końcu zrezygnowałem – mówi. Było to w 1981 roku, kiedy stanowisko przejęła Irena Dragan, obecna szefowa Kubusia.

– Jak na drobną kobietę ma w sobie sporo uporu i energii, a to ważne – ocenia następczynię.

Uroczystości jubileuszowe rozpoczną się 9 października premierą nowego spektaklu „Przygody Sindbada Żeglarza” połączoną z otwarciem Galerii Lalek.

Paweł Słupski Gazeta Wyborcza