Bush a globalne ocieplenie

Cykl pojawiania się i znikania huraganów wynosi około 30 lat, a świat właśnie wspina się na szczyt kolejnej krzywej. Trudno więc powiedzieć, czy Katrinę spowodowało globalne ocieplenie, czy jedynie sprawiło ono, że huragan miał większą siłę. A może winny jest prezydent Bush?Kiedy politycy i komentatorzy z całego świata obejrzeli już obrazy zniszczeń wyrządzonych przez Katrinę, wielu skorzystało z okazji, by winą za kataklizm obarczyć Busha i politykę jego administracji w dziedzinie ochrony środowiska.

Stany Zjednoczone to jedno z tych państw, które nie podpisały Protokołu z Kioto, zmierzającego do ograniczenia globalnego ocieplenia poprzez ograniczenie emisji gazów przemysłowych. To one według większości naukowców wywołują zmiany klimatyczne. „Katrina powinna być dla USA lekcją z globalnego ocieplenia” czytamy w nagłówku internetowego wydania niemieckiego tygodnika „Der Spiegel”. Jürgen Trittin, niemiecki minister ochrony środowiska i członek Partii Zielonych, pisze: „Rząd Busha odrzuca ustalone przez społeczność międzynarodową cele dotyczące ochrony środowiska. Upiera się, że ich realizacja mogłaby negatywnie odbić się na amerykańskiej gospodarce. Prezydent przymyka oczy na ekonomiczne i społeczne koszty, jakie jego kraj i cała gospodarka światowa ponoszą z powodu klęsk naturalnych takich jak Katrina”.

Wprawdzie żadnej klęski żywiołowej nie można przypisać wyłącznie globalnemu ociepleniu, większość naukowców zgadza się, że ma ono decydujący wpływ na wzrost intensywności huraganów, a być może także na ich częstotliwość. „Badania dowodzą, że światowe ocieplenie może spowodować wzrost niszczycielskiej siły huraganów” – mówi Wayne Elliot, meteorolog z Met Office, brytyjskiej służby meteorologicznej.

To zdanie przez ostatnie dni uparcie powtarzali specjaliści od ochrony środowiska oraz dziennikarze z tych państw, które podpisały porozumienia z Kioto. We Włoszech Lega Ambiente, silne ogólnokrajowe lobby Zielonych, nazwało Katrinę „dramatycznym wydarzeniem, porównywalnym z atakami terrorystycznymi z 11 września”. Lega zażądała zmian w polityce amerykańskiego rządu. „Nadszedł czas, aby prezydent Bush zrewidował stanowisko USA w sprawie globalnego ocieplenia i przyjrzał się konsekwencjom polityki energetycznej swojego kraju” – podkreśla Roberto Della Seta, lider Lega Ambiente. W artykule lewicowej gazety l’Unita Katarinę określono prześmiewczo jako „katastrofę całkowicie naturalną”. „Administracja Busha nadal będzie zaprzeczać istnieniu światowego ocieplenia i wciąż nie będzie zgadzać się ze stwierdzeniem, iż jest ono spowodowane przede wszystkim szaleńczą konsumpcją paliw i energii, wynikającą z amerykańskiego stylu życia” – ocenia gazeta.

Siła huraganu związana jest z temperaturą wód powierzchniowych oceanu, która podnosi się pomału wraz z temperaturą na całej Ziemi. W ostatnim stuleciu globalne temperatury wzrosły średnio o 7 stopni Celsjusza, a temperatury wód morskich podniosły się o 6 st. Celsjusza.

Tempo wzrostu temperatury, według doniesień Europejskiej Agencji Ochrony Środowiska w Kopenhadze, jest coraz szybsze. „Naukowcy tak naprawdę przepowiedzieli ciężki sezon huraganowy na 2005 rok, opierając się na wysokich temperaturach wody na początku tego lata” – mówi Elliot. Aby rozpoczął się huragan, potrzebna jest temperatura wody rzędu 27 st. Celsjusza. W Zatoce Meksykańskiej w szczytowym momencie uderzenia Katriny wynosiła ona 31 st. Celsjusza.

Globalne ocieplenie doprowadziło również do wzrostu poziomu wody w morzach, co jeszcze zaostrza następstwa powodzi, np. tej w Nowym Orleanie. Wiele brytyjskich mediów w relacjach dotyczących ataku Katriny przypominało ostrzeżenie doradcy rządu brytyjskiego ds. naukowych Davida Kinga, który stwierdził, iż „zniszczeniom spowodowanym przez huragan winne jest globalne ocieplenie”. Nawet prezydent Wenezueli Hugo Chavez, tradycyjny krytyk administracji Busha, zaczął grozić palcem. Także on podkreślił, że Stany Zjednoczone nie podpisały Protokołu z Kioto i wskazywał na światowe ocieplenie jako głównego winowajcę. Odpowiedzialnością obarczył „kapitalistyczny konsumpcjonizm”, w którym rej wodzą Amerykanie.

International Herald Tribune