Stadion lekkoatletyczny na wiosnę

Remont stadionu lekkoatletycznego musi być przerwany. Udało się położyć tylko pierwszą cześć nawierzchni na bieżni. Z drugą trzeba poczekać do wiosny. – Nie słyszałem jeszcze, żeby ktoś w Polsce kładł tartan w listopadzie – mówi ekspert Polskiego Związku Lekkiej Atletyki ds. obiektów i sprzętu. Prosi o niepodawanie nazwiska i odsyła do Kazimierza Janczarka, przedstawiciela szwajcarskiej firmy Conica, której produkt Conipur SW ma być położony na bieżni i rozbiegach stadionu przy ulicy Bocznej.– Nie można układać tej nawierzchni, jeśli jest duża wilgotność. Poniżej pięciu stopni praktycznie nie da się tego robić – podkreśla Janczarek. Tymczasem szczecińska firma Masters, wykonawca remontu, jeszcze w poniedziałek kładła na asfalt tzw. matę, czyli czarny granulat gumowy z lepiszczem poliuretanowym. Teraz prace zostały przerwane do wiosny. – To może mieć złe i dobre strony – uważa Janczarek. Tłumaczy, że tak zostawiona mata jest wprawdzie narażona na zniszczenie, ale z drugiej strony przez zimę mogą ujawnić się ewentualne usterki, jak złe przyleganie do podłoża czy nierówności. – To dodatkowy test, także dla asfaltowej podbudowy – mówi Grzegorz Bargielski z Mastersa.

Zewnętrzna warstwa tartanu, poliuretan z czerwonym granulatem, może być położony na matę, gdy temperatura przekroczy 10 stopni i nie będzie zbyt dużej wilgotności. Najwcześniej remont stadionu może się więc zakończyć w kwietniu. Tymczasem MOSiR w ogłoszeniu przetargowym zakładał koniec prac na 30 września br. W umowie podpisanej z Mastersem określono ją na 15 października. Dyrektor MOSiR Wojciech Dębski tłumaczy niedotrzymanie terminu pogodą. – Problemy z asfaltem też parę dni urwały – twierdzi.

Remont stadionu ma kosztować 2 mln 240 tys. zł, z czego 750 tys. zł przekaże Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu. Dyrektor Dębski zapewnia, że niezakończenie prac w tym roku nie przyniesie negatywnych konsekwencji finansowych dla miasta

Janusz Kędracki Gazeta Wyborcza