Równo 60 lat temu grupa partyzantów Armii Krajowej kapitana Antoniego Hedy „Szarego” rozbiła kieleckie więzienie – obchody tej rocznicy odbędą się w niedzielę.– To taka tradycja, że rocznicę tego ataku obchodzimy zawsze w pierwszą niedzielę sierpnia. Może wtedy wziąć w niej udział więcej osób – mówi Bogumił Jasiczek z „Szaraków”, współorganizator obchodów i były członek oddziału „Szarego”.
Uroczystości rozpoczną się o godz. 10 mszą święta w kościele garnizonowym. Następnie kombatanci, orkiestra i kilkanaście pocztów sztandarowych przejdą pod byłe więzienie na ul. Zamkowej, gdzie zostaną złożone kwiaty pod tablicą pamiątkową.
W nocy z 4 na 5 sierpnia 1945 r. kapitan „Szary” najpierw wywabił z Kielc większość stacjonujących tam oddziałów wojskowych. – Zorganizował pod Szydłowcem kanonadę, szybko więc ich tam przerzucono samochodami ciężarowymi – mówi Jasiczek. Gdy puste samochody wracały do Kielc, zostały zatrzymane przez grupę „Szarego”. 250-osobowy oddział żołnierzy AK wjechał nimi do Kielc i uderzył na więzienie.
Żeby się dostać do środka, żołnierze ostrzelali bramę pociskami przeciwpancernymi Piat, a potem użyli materiałów wybuchowych. Ktoś schował klucze do cel i żeby je otworzyć, żołnierze „Szarego”, znowu musieli użyć materiałów wybuchowych. W sumie uwolnili około 700 osób, głównie żołnierzy AK, którym groziło wywiezienie w głąb Związku Radzieckiego. Był wśród nich m.in. pułkownik Antoni Żółkiewski „Lin”, dowódca 2. Dywizji Piechoty AK, który zmarł kilka godzin po opuszczeniu więzienia. Podczas akcji zginął podchorąży Tadeusz Łęcki „Krogulec”. Tadeusz Derfel „Sum” dostał się do niewoli. Dwóch żołnierzy zostało ciężko rannych.
marc Gazeta Wyborcza