Wiedźma w południe

Już niedługo Kielce będą miały atrakcję w postaci czarownicy wylatującej z zegara – czwórka artystów podjęła się wykonania projektów wiedźmy, a zegarmistrz już główkuje nad mechanizmem lotu na miotle.Pomysł narodził się w związku z remontem kamienicy „Pod zegarem” przy Placu Wolności, gdzie już jesienią tego roku powstanie Centrum Zabaw i Zabawek. Aby obiekt przyciągał oczy turystów, powstał zamysł, aby z zegara na wieży zabytkowego budynku wylatywała o określonej porze figura świętokrzyskiej czarownicy.

Niedawno na wizję lokalną zegarowego wnętrza udali się: kielecki zegarmistrz Bonifacy Komorowski, Jolanta Podsiadło z Muzeum Zabawkarstwa i przedstawiciel naszej redakcji.

– Niestety, mechanizm zegarowy rozkradziono – stwierdził po obejrzeniu zegara Bonifacy Komorowski. – Brak urządzeń elektronicznych, wzmacniaczy dźwięku, głośników. Znikło wszystko, co można było odkręcić. Dlatego też trzeba przemyśleć, czy opłaci się dokupować części. Może lepiej zamontować nowy mechanizm zegarowy, sterowany falami radiowymi. Jeśli zaś chodzi o wykonanie mechanizmu uruchamiającego figurę czarownicy, to jego zaprojektowanie i wykonanie zajmie mi jakieś dwa miesiące.

Uczestnicy wizji lokalnej zastanawiali się też, w jaki sposób zainstalować figurkę wiedźmy. Po obu stronach wieży zegarowej znajdują się okna. To właśnie z jednego z nich mogłaby wylatywać czarownica i chować się w drugim. Figura poruszałaby się po specjalnie zamontowanej półkolistej szynie. Zdaniem Bonifacego Komorowskiego, wiedźma, aby była dobrze widoczna z placu, powinna mieć około metra wysokości.

– Proponuję, aby pokazywała się tylko raz w ciągu dnia, w samo południe – mówi B. Komorowski. – Jeśli będzie wylatywać częściej, szybko się opatrzy. Ale wszystko można zmieniać, to tylko kwestia zaprogramowania mechanizmu.

W czasie spotkania zaproponowano też, aby czarownicy towarzyszyła odgrywana na pozytywce melodia „Da, moja Łysico”. Ją też włączałby mechanizm zegarowy. Melodia trwałaby tak długo, jak lot wiedźmy. Bonifacy Komorowski podjął się odnalezienia w swoich archiwach nagrania, które kiedyś uruchamiał przy zegarze na kieleckim magistracie.

– Natomiast o zaprojektowanie figury czarownicy poprosiliśmy czwórkę artystów: Tomasza Łukaszczyka i Arkadiusza Latosa z Kielc, Pawła Witkowskiego ze Starachowic i Andrzeja Kozłowskiego z Nowej Słupi – mówi Jolanta Podsiadło. – Mam nadzieję, że władze miejskie też zapalą się do naszego pomysłu i pomogą nam w jego sfinansowaniu.

Ewa Ziółkowska Słowo