Compay Segundo zmarł w wieku 95 lat – Buena Vista Social Club – fenomen muzyczny rodem z Kuby, który podbił świat pod koniec lat 90-tych, stał się przedmiotem sądowego sporu.Sprawy zaszły tak daleko, że na Kubę, specjalnie w tej sprawie, uda się sędzia londyńskiego sądu, sir John Edmund Frederic Lindsay.
Film i płyta
W latach 90-tych amerykański gitarzysta Ry Cooder przyjechał na Kubę z pomysłem nagrania albumu z legendami kubańskiej muzyki. Większość z nich była już w podeszłym wieku i Cooder zdał sobie sprawę, że jeśli nie utrwali ich talentu na płycie, za kilka lat może być za późno. Prace trwały kilka miesięcy i w 1997 roku ukazał się album Buena Vista Social Club, który szybko na świecie sprzedano w milionach egzemplarzy. Kubańscy artyści niemal z dnia na dzień stali się gwiazdami rozpoznawalnymi na świecie.
Dwa lata później ukazał się przepiękny film dokumentalny niemieckiego reżysera Wima Wendera, opisującego całą przygodę, a Ry Cooder musiał zapłacić 25 tysięcy dolarów grzywny nałożonej na niego przez amerykański rząd za złamanie zakazu podróży na Kubę, który obowiązuje obywateli USA.
Sprawa w sądzie
W sądzie w Londynie, na neutralnym gruncie, toczy się sprawa o prawa autorskie do tradycyjnych pieśni wykonywanych przez grupę osiemdziesięciolatków pod przywództwem Ry Coodera. Amerykańska firma muzyczna uważa, że prawa do piosenek, które powstały jeszcze w latach trzydziestych zostały bezprawnie zagarnięte przez kubański rząd po rewolucji z 1959 roku.
Kubańczycy argumentują, że autorzy utworów otrzymali za swoją pracę od Amerykanów w latach 30-tych po parę peso albo wręcz kubek rumu. Teraz prawnicy reprezentujący Kubańczyków, chcą by ich spadkobiercy mieli prawa do tantiem.
Sędzia z Londynu, sir John Lindsay postanowił w charakterze świadków przesłuchać żyjących jeszcze muzyków, którzy brali udział w sesji Buena Vista Social Club. Proces trwał już sześć dni, gdy okazało się, że planowane przesłuchanie świadków łączami wideo nie dojdzie do skutku z przyczyn technicznych. Sir Lindsay zadecydował, że osobiście stawi się na Kubie, jeśli tylko zezwoli mu na to rząd w Hawanie.
Prawnicy reprezentujący Kubańczyków twierdzą, że nie będzie z tym problemów i do przesłuchania legendarnych muzyków przez angielskiego sędziego dojdzie prawdopodobnie we wrześniu.