Czekolada odchudza! Niestety, tylko ta w najnowszych zabiegach kosmetycznych – w kosmetyce czekolada to nic nowego, do tej pory jednak wyciąg z ziaren kakaowca używany był głównie w kremach przeciwcellulitowych.Ostatnio czekoladę wprowadzono na salony kosmetyczne. I zaczęło się słodkie szaleństwo. Mamy już pełną gamę zabiegów na twarz i ciało, a do tego czekoladowe mydła, kremy, żele i peelingi. Jeśli jednak sądzisz, że wystarczy kupić tabliczkę najlepszej czekolady, posmarować nią uda i patrzeć, jak stają się smukłe, jesteś w błędzie. W najnowszych zabiegach używa się specjalnej, kosmetycznej masy czekoladowej.
Czeko, czeko, czekolada…
Czekolada kosmetyczna zawiera zwykle ponad 50 proc. miazgi kakaowej zmieszanej z tłoczoną na zimno oliwą z oliwek, olejem migdałowym czy z pestek winogron. A do tego dla każdego coś miłego: szczypta chili, pieprzu, goździków, owoców jałowca, miodu.
Kup pan żonie ślicznej, a będzie bardzo rada…
Zabiegi czekoladowe nawilżają, ujędrniają i wygładzają skórę. Opóźniają starzenie, bo ziarna kakaowca bogate są w flawonoidy, które chronią rośliny przed wirusami i infekcjami. Te używane w kosmetyce chronią skórę przed działaniem wolnych rodników niszczących organizm. Dużo flawonoidów mają: jabłka, brokuły, czarne jagody, pomidory, czerwone wino, ale nigdzie nie ma ich tyle, co w kakaowcu.
A po czekoladce usta są tak smaczne…
Czekolada kosmetyczna zadziała antycellulitowo i wyszczuplająco, bo ziarna kakaowca zawierają żelazo, magnez, cynk i wapń, a także teobrominę i kofeinę. Te składniki pobudzają krążenie krwi w skórze, przyspieszają spalanie tłuszczu, zmniejszają obrzęki. Masa czekoladowa jest też znakomitym nośnikiem dla innych substancji pobudzających skórę do pracy – cynamonu czy imbiru. Po pierwszym zabiegu skóra jest jędrniejsza, ale żeby efekty były lepsze, trzeba 6-10 zabiegów. A do tego to, co zwykle: aerobik, dużo warzyw, no i – poza tą w zabiegach – ani grama czekolady.
Smacznego życzę wam!
Ciepły okład z pachnącej czekolady wprowadzi cię w dobry nastrój. Ziarno kakaowca zawiera fenylotylaminę, który pobudza w organizmie produkcję endorfin zwanych „hormonami szczęścia”. Działają one euforyzująco, poprawiają samopoczucie – ot, i cały sekret łasuchowania. Zabieg czekoladowy można więc polecić także zestresowanym. Ostrożnie do słodkiego szaleństwa powinni podchodzić alergicy – czekolada to jeden z najsilniejszych alergenów.
W wielu gabinetach czekoladoterapii możesz poddać się także od wewnątrz, popijając (nieobowiązkowo) filiżankę gorącej czekolady. Uwaga, nigdy nie wybieraj się na zabiegi na głodniaka – bo kuszący zapach może ci zepsuć całą przyjemność.