Większość z nich ma ponad 100 lat i pochodzi z Australii, Brazylii, Japonii, Jugosławii – teraz będą ozdobą zbiorów muzeum Orła Białego w Skarżysku. Chodzi o 27 bagnetów wojskowych. – To depozyt od jednego z kolekcjonerów, który od dawna z nami współpracuje.Przekazał je, bo żona się zbuntowała, że tak dużo militariów trzyma w domu – opowiada Andrzej Buńko, dyrektor skarżyskiego muzeum.
Nie ukrywa, że bardzo go ucieszył taki depozyt. Podkreśla, że kolekcja chociaż może nie jest zbyt duża, ale za to bardzo ciekawa. – Właściciel szukał egzemplarzy w jak najlepszym stanie i jak najbardziej nietypowych, żaden z nich się nie powtarza – mówi Buńko.
Najstarszy jest francuski bagnet Chasseport z 1866 r. Był używany podczas wojny francusko-pruskiej w 1871 r. Ma ponad 50 centymetrów długości i mógł być wykorzystany jako szabla.
W kolekcji jest również niemiecki S 98 alte arte z okresu I wojny światowej. – Uznano go wtedy za broń niehumanitarną, bo jest wyposażony w specjalną piłę, która zadawała jeszcze poważniejsze rany wewnętrzne.
Jeżeli jego właściciel wpadł w ręce żołnierzy francuskich, ci zazwyczaj obcinali mu m.in. uszy i nos. Dlatego wielu żołnierzy niemieckich samodzielnie usuwało piłę ze swojego bagnetu – opowiada Buńko.
Najbardziej egzotyczny bagnet pochodzi z Japonii, a był prawdopodobnie używany przez polskich żołnierzy w okresie międzywojennym. – Polska w 1924 r. sprowadziła z Japonii partię karabinów Arisaka razem z odpowiednimi bagnetami. W ten sposób dotarł on prawdopodobnie do Polski – mówi Buńko.
Bagnety za kilka dni będzie można oglądać na wystawie w Muzeum Orła Białego.
marc Gazeta Wyborcza