McDonald’s i saloniki prasowe

Kolej nie chce już być deficytowa, PKP Intercity przygotowuje się do prywatyzacji – Spółka chce wprowadzić sprzedaż biletów kolejowych przez internet i wagony-sklepy.Już w drugiej połowie 2006 r. będziemy spółką dochodową i przystąpimy do prywatyzacji – zapowiada „Gazecie” Jacek Prześluga, prezes zarządu PKP Intercity. Ta kolejowa spółka prowadzi pociągi InterCity, EuroCity i ekspresy. Uruchomiła też Tanie Linie Kolejowe – wzorowane na tanich liniach lotniczych. Ale TLK to dopiero początek zmian – Prześluga zapowiada rewolucję. Chce przyciągnąć podróżnych do pociągów, zapowiada odnowienie taboru, sklepy w wagonach.

Sklep w wagonie

– W tym miesiącu chcemy rozpocząć wdrażanie sprzedaży biletów przez internet. Zaczniemy ostrożnie, od klientów pociągów InterCity – mówi Prześluga. – Pracujemy też nad programem lojalnościowym dla najczęściej podróżujących pasażerów – dodaje.

Program miałby działać podobnie jak w liniach lotniczych (czy na stacjach benzynowych) – osoba, który często podróżuje (lub tankuje) zbiera punkty, które może wymienić na nagrody, darmowe bilety.

PKP Intercity chce też wprowadzić w czerwcu bilet, który kosztowałby ok. 200 zł i umożliwiał podróże po całej Polsce w czasie wakacji.

To nie koniec nowinek dla pasażerów. Jak zapowiada prezes, już latem w Intercity mają znaleźć się wagony, w których będą m.in. sklepy. W Niemczech jeżdżą już np. restauracyjne wagony McDonald’s.

– To nowy produkt – wagon-sklep lub salon prezentacyjny doczepiany do naszych składów, który byłby własnością wyposażającej go firmy. Można byłoby kupować tam ubrania, perfumy, prasę, płyty, prezentować sprzęt komputerowy, telefony – wyjaśnia Prześluga. Dodaje, że takimi wagonami zainteresowane są już dwa polskie tygodniki, które chciałyby urządzić w nich saloniki prasowe.

Kuszenie pasażerów

Prezes Prześluga podkreśla, że zmiana strat w zyski wymaga zmiany podejścia do kolei. W 2004 r. PKP Intercity spowodowało 49,3 mln zł strat; w tym roku strata ma być o połowę mniejsza.

– Dziś pracujemy nad wykorzystaniem wszystkich rezerw PKP Intercity m.in. potencjału, jaki tkwi w marketingu. Musimy trafiać do pasażera, bo jeżeli klient spółki usługowej, a taką jest PKP Intercity, nie wie o jej ofercie, to jest to katastrofa – tłumaczy Prześluga. Między innymi w tym celu chce rozpocząć pierwszą w historii PKP kampanię reklamową.

Ma pomóc w zatrzymaniu odpływu pasażerów do samochodów czy autobusów. W ciągu ostatnich trzech lat z usług PKP Intercity zrezygnowało ponad milion pasażerów (w ub.r. firma przewiozła 7,9 mln pasażerów). A troska o klienta się opłaca – jak wynika z danych spółki, liczba pasażerów co miesiąc wzrasta o 100 tys., wartość przychodów – o 3-4 mln zł miesięcznie.

A na koniec: inwestor

Jeżeli plan unowocześnienia Intercity się powiedzie, w przyszłym roku do jej zakupu może ustawić się kolejka chętnych. – W tej fazie rozwoju najlepszy dla Intercity byłby inwestor finansowy, ale nie ja jestem właścicielem spółki i nie ja będę decydował o jej prywatyzacji – mówi Prześluga.

– Obawiam się, że inwestor branżowy może ulec pokusie wepchnięcia do Polski swoich starych wagonów pod szyldem podniesienia kapitału i restrukturyzacji. Cel inwestycyjny będzie zrealizowany – ktoś zainwestuje 500 mln zł, ale nie w gotówce, tylko w starych wagonach – mówi prezes. Na razie spółka sama modernizuje tabor. W tym roku wyda na to 90 mln zł (wystarczy na modernizację 30 z 500 wagonów).

Przygotowania do prywatyzacji to również cięcie kosztów – Intercity skraca składy, zamawia część usług na zewnątrz. Firma zastanawia się też nad podziałem na dwie spółki dla dwóch różnych rodzajów klientów.

– Możliwe, że w przyszłości Intercity będzie spółką prowadzącą tylko przewozy kwalifikowane, a Tanie Linie Kolejowe staną się osobną firmą realizującą pozostałe przewozy międzyregionalne – mówi Prześluga.

Intercity ma 51 proc. udziałów w spółce WARS i to ona może stać się operatorem TLK. To właśnie TLK uruchomiła pociągi pasażerskie do Rzymu na pogrzeb papieża.

Gazeta Wyborcza