Dupa Jacuś

Już kilkadziesiąt grup polskiej młodzieży naśladuje pomysł kontrowersyjnego programu „Jackass”: robią wszystko, co niebezpieczne, głupie i obrzydliwe.Południe. Przystanek tramwajowy w Polance, spokojnej dzielnicy Wrocławia. Na przystanku kilka osób. Pięciu chłopaków taszczy pokaźną torbę podróżną. Stają ze wszystkimi i zdają się czekać na tramwaj. Po kilku minutach jeden dyskretnie się oddala, potem drugi i następny, aż na przystanku zostaje sama torba. Czekający zerkają na nią nerwowo. Czy to terroryści, czy zapominalscy?

Nagle, ku poruszeniu gawiedzi, torba zaczyna się ruszać. I rusza się coraz gwałtowniej. Wśród czekających popłoch – boją się zbliżyć. Jakaś kobieta krzyczy: – Terroryści! – Na pewno jakiś dziki pies w tej torbie zamknięty – podejrzewa inna. A torba trzęsie się i szamocze coraz bardziej. Wreszcie jeden z przechodniów zbiera się na odwagę, podchodzi do torby i ją otwiera. Jak gdyby nigdy nic wychodzi z niej dziewczyna. Poprawia ubranie, wita się grzecznie ze wszystkimi. Składa torbę i wsiada do tramwaju, który właśnie nadjechał. Cięcie. Grupa c.H.A.D.E.S. zaliczyła kolejną udaną akcję.

WCHODZISZ TYLKO NA SWOJĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ
c.H.A.D.E.S., czyli Chora Akademia Działań Ekstremalnych i Samobójczych, tym razem zrobiła coś nowego. – Oczywiście lubimy też klasykę – opowiada Adam Dunal. – Przebijanie igłami moszny, sikanie na szczoteczkę do zębów nic nie-spodziewającego się kolegi czy zjadanie pudełka robaków wędkarskich. Jednak takie akcje są raczej odtwórcze. Nie jesteśmy hipokrytami i przyznajemy się do inspiracji „Jackassem”, ale chcemy wprowadzić naszą własną jakość i nowe pomysły. Stąd właśnie takie akcje, które może nie są tak widowiskowe ani szalone jak w oryginalnym „Jackassie”, ale są to nasze własne pomysły.

c.H.A.D.E.S. jest tylko jedną z kilkudziesięciu ekip w Polsce bawiących się w „Jackassa”. Jackass (dosłownie „dupa Jacka”) to po angielsku „osioł”, „frajer”, „dupek”. – Na pozór wyglądamy normalnie. Ale tak naprawdę jesteśmy szaleni! Kto inny jeździłby we trójkę w bagażniku mercedesa? Albo podróżował tym samym samochodem, tyle że na dachu, w radzieckim kasku? – opowiada o polskich dżakasowcach Maciuś „Hallmaker” z grupy Polski Jackass. – To takie nasze, trochę nietypowe hobby – tłumaczy Łukasz z Rodgerss Extrime Boyz. – Jackass polega tak naprawdę na robieniu sobie krzywdy na najbardziej przemyślane i zwariowane sposoby. To po prostu świetny sposób na nudę.

Żeby zabić nudę, dżakasowcy z lubością zajadają się żywymi pędrakami, rzucają się na rowerach w krzaki, jeżdżą saneczkami przyczepionymi do samochodów, kiedy nie ma śniegu, strzelają do siebie z petard i chadzają środkiem miasta ubrani tylko w pieluchy. Swoje „stuntsy” (numery) kręcą na wideo albo fotografują, by potem z przyjemnością oglądać lub wysyłać je w świat przez Internet.

– Obecnie istnieje moda na niebezpieczny styl życia – twierdzi doktor habilitowany Barbara Fatyga, założycielka Ośrodka Badań Młodzieży na Uniwersytecie Warszawskim. – Jeśli taka moda pojawia się w społeczeństwie, to znaczy, że jest nudno. Tymczasem u nas i bez tego nie jest nudno. Życie w naszym kraju wcale nie jest stabilne. Duże znaczenie mają tu też wzorce przenoszone przez kulturę popularną.

I rzeczywiście, wszystkiemu winien jest Philip John Clapp (lepiej znany jako Johnny Knoxville). Urodził się w Knoxville, zapyziałym miasteczku w Tennessee, za to w raczej niekonwencjonalnej rodzinie. Tato, też Phil, przyjaciołom rozdawał milkshaki ze środków przeczyszczających. Ponieważ mienił się dobrym ojcem, również syna chciał zarazić swoją pasją. Dzięki temu jego koledzy z drużyny futbolowej zaczęli dostawać listy informujące, że zostali wydaleni, z podpisem: Klinika Chorób Wenerycznych.

JEŚLI JESTEŚ GŁUPI, MUSISZ BYĆ TWARDY
Do materiałów biograficznych na temat KnoxvilleŐa należy podchodzić bardzo ostrożnie. Przynajmniej część informacji wygląda bowiem na spreparowaną. Wynikałoby z nich, że młody Philip był bardzo dobrym uczniem, a mimo to specjalnie fałszował świadectwa szkolne, wpisując sobie nieistniejące pały, bo lubił patrzeć, jak rodzice się wściekają. Podobno był też dzieckiem niesłychanie chorowitym, przez całe dzieciństwo balansującym na krawędzi śmierci. Wszystko to brzmi jak typowe amerykańskie psychoanalityczne tłumaczenie jego obecnej skłonności do lekceważenia ryzyka. Prawdą jest na pewno to, że Knoxville cały czas leczy się na astmę i różne przypadłości alergiczne.

Próbował sił jako aktor. Zaczynał od reklam – wystąpił między innymi w spocie Taco Bell. Sukcesu wówczas nie osiągnął – w pełnometrażowych filmach zaczął grać dopiero po latach, kiedy już był sławny jako twórca „Jackassa”. Żeby zwrócić na siebie uwagę, postanowił zadziałać ekstremalnie. Spryskał się gazem pieprzowym, potraktował paralizatorem, ogłuszył pistoletem kalibru 38 milimetrów i… przeżył. A potem o tym napisał. Tekst rozesłał do kilku magazynów, które go odrzuciły. Opublikowało go za to pisemko dla deskorolkowców „Big Brother” – pomysł KnoxvilleŐa mieścił się w szeroko rozumianym nurcie sportów ekstremalnych. Redaktor naczelny pisma Jeff Tremaine przyjechał do JohnyŐego, proponując mu duże pieniądze za powtórzenie tych wyczynów przed kamerą. Kaseta wideo z ich zapisem ukazała się z pismem „Big Brother” jako przebojowy insert. Błyskawicznie stała się „podziemnym” hitem, jak przedtem pierwszy odcinek „South Park” – ludzie kopiowali ją i wysyłali znajomym.

Johnny wymyślił formułę programu „Jackass”. Niemalże pobiły się o niego dwie stacje telewizyjne: Comedy Central i MTV. Nawet producenci popularnego „Saturday Night Show” zaproponowali mu stałe występy. Wygrała MTV, a program okazał się wielkim hitem. Zwłaszcza od momentu, w którym politycy i autorytety moralne zaczęli mu robić darmową reklamę, domagając się zakazu emisji. Każdy kolejny odcinek „Jackassa” prezentował nową serię zwariowanych pomysłów: kąpiel w nawozie, wymiotowanie olejem, jajkami, pomidorami i mlekiem (które dawało gotowy omlet), zjazd stromą ulicą na sedesie na kółkach, kąpiel z meduzami czy zapasy z niedźwiedziem grizzly.

„Jackass” wypączkował w serię podobnych programów („Viva La Bam”, „Dirty Sanchez” i inne), a jego bohaterowie nakręcili film pełnometrażowy „Jackass: świry w akcji”. Skandal wywołali również w Polsce – kiedy telewizja MTV w kwietniu 2004 roku wyemitowała w samo południe odcinek „Dirty Sanchez” z penisem wciśniętym w drewnianą belkę i zmasakrowanymi pośladkami. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji groziła MTV nawet skasowaniem pozwolenia na nadawanie programu w Polsce.

JESTEŚMY TAK DOBRZY JAK NASZ OSTATNI JACKASS
Nasi dżakasowcy tak radykalni nie są, ale wszystko przed nimi. Ze średnią wieku 16-18 lat są dużo młodsi od doświadczonego KnoxvilleŐa (35 lat!). Każdy z nich ma jednak w repertuarze akcję, która ma przejść do historii.

Życiowym wyczynem może być potraktowanie swojego penisa pastuchem dla byków o natężeniu 60 woltów (Adam z c.H.A.D.E.S.-u) lub rozpalenie ogniska i pieczenie kiełbasek na środku… szkolnego korytarza (Mikq z DMS Crew z Łodzi). Rodgers Extrime Boyz wsławili się w swojej okolicy karkołomną jazdą na motorynce – jechali w pięciu, siedząc tyłem i z górki. Cykor z Dee Jar Efekt skoczył do kontenera ze śmieciami, a Michu z Polskiego Jackassa spadł z dachu. JJ Team (Jastrzębie Jackass Team) wyspecjalizował się w umieszczaniu petard w zadku.

Najostrzejsze akcje mają na koncie dwie grupy: Nieubłagani Żniwiarze z Zawiercia i Niezorganizowany Klub Sportów Ekstremalnych „Ciepłe Kapcie” z Warszawy. Żniwiarze wyspecjalizowali się w jazdach na kabinie windy lub pod nią. Największym osiągnięciem Ciepłych Kapci zaś był przejazd na tylnym zderzaku warszawskiego metra pomiędzy stacjami Politechnika i Pole Mokotowskie oraz wejście na dźwig o wysokości 30 pięter przy rondzie ONZ podczas budowy wieżowca.

Popularne są skoki. Z okien, z górki, z nasypu, do rzeki, jeziora, wspominanego już kontenera na śmieci. Na rowerach, na deskorolce, na hulajnodze, ze związanymi nogami, z zawiązanymi oczami… Wielu ma też na koncie numery z wymiotowaniem. Właściwie nie ma takiego produktu, którego nie dałoby się zwymiotować (oryginalnym jackassowcom udało się to nawet z żywą złotą rybką). Członkowie grupy Palanty przygotowali specjalny 39-elementowy koktajl (w składzie między innymi: mleko, musztarda, majonez, jajko ze skorupką, dżem malinowy, żelki). Ach, co to był za paw!

BÓL JEST CHWILOWY, SŁAWA WIECZNA
„Wszystko, co zobaczycie na tej stronie, może być skrajnie niebezpieczne. Ludzie, którzy to robili, niejednokrotnie doznawali dotkliwych obrażeń zakończonych długim leczeniem. Pod żadnym pozorem nie próbujcie tego samemu!!! Najważniejsze jest bezpieczeństwo!!!” – tak wita odwiedzających strona Nieubłaganych Żniwiarzy. Symbolem tak „Jackassa”, jak i dżakasowców-naśladowców jest czaszka z dwiema skrzyżowanymi kulami. – Coś za coś, oczywiście, zdarza się, że ktoś jest poszkodowany – stwierdza Mikq z DMS Crew. – Kumpel miał wybite biodro, ktoś inny połamał sobie palce.

– Złamanie prawego przedramienia z przemieszczeniem w dwóch miejscach (10 śrub, 2 blachy, 20 szwów x 2), złamanie lewego przedramienia z przemieszczeniem w trzech miejscach (9 śrub, 2 blachy, 19 szwów x 2), szyte: kciuk (2 szwy), dłoń (5 szwów), różne skręcenia, wybicia, potłuczenia i tak dalej – wylicza Chopin z Nieubłaganych Żniwiarzy. Adam z c.H.A.D.E.S.-u chwali się: – Mnie się wprawdzie nigdy nic poważnego nie stało, ale jeden z nas po tym, jak się podpalił, wylądował w szpitalu z poparzonymi 55 procentami ciała. I to w drugim i trzecim stopniu.

Kiedy podobne wydarzenie miało miejsce w Stanach – 13-letni Jason Lind z Connecticut, naśladując KnoxvilleŐa, oblał sobie nogi benzyną i je podpalił, potem z poparzeniami trzeciego stopnia trafił do szpitala – tamtejsza MTV wyemitowała wystąpienie, w którym ubolewała nad tym, co się stało, i życzyła młodzianowi rychłego powrotu do zdrowia. W polskim MTV nie boją się takich wydarzeń. – Przed emisją programu zawsze pojawia się ostrzeżenie – broni się Monika Chojnacka z MTV.

Treść ostrzeżenia to: „Pokazywany program zawiera niebezpieczne, w pełni kontrolowane, przedstawienia wykonywane przez profesjonalistów lub/i totalnych idiotów. MTV i producenci programu przestrzegają, aby nie kopiować zajść w nim pokazywanych. Odradzamy także wszelkie próby tworzenia własnych przedstawień inspirowanych w jakikolwiek sposób programem ČJackassÇ” – jednak nikogo to nie odstrasza. Przeciwnie: – Wiemy, że w „Jackassie” wiele zależy od montażu, efektów specjalnych, wszystko jest pod kontrolą. Ale nam chodzi o to, by było niebezpiecznie – stwierdza Mikq.

HARDCORE PŁYNIE W MOICH ŻYŁACH
Ważny u dżakasowców jest rozbuchany ekshibicjonizm. Trudno znaleźć grupę, w której historii nie byłoby numeru w rodzaju: wybrać się do aquaparku, narobić tam zamieszania, biegając bez spodenek i zamykając kolegów nago w szafkach przebieralni (Zonk Jackass Clan z Krakowa), albo przebiec się nago przez McDonalda (DMS Crew). Ponieważ telewizja im na to nie pozwala, swoje wyczyny dżakasowcy publikują w Internecie.

– Nazwaliśmy się The Ride, czyli „jazda”, a nasze filmiki zaczynały się od śmiesznych, prostych historii – wspomina Revol z JJ Team. – Po pierwszym udostępnieniu w Internecie okazało się, że ludzie nie zaakceptowali naszego dzieła. Chcieli czegoś innego. Bardziej ekstremalnego, szalonego, dzikiego. Czegoś takiego jak prawdziwy „Jackass”. Teraz kręcimy Jackassy i może nawet uda się nam upublicznić je nie tylko w Internecie, ale także w lokalnej telewizji Kanon.

– Chodzi nie tylko o to, żeby podnieść sobie poziom adrenaliny, ale żeby pokazać to innym – wyjaśnia tę potrzebę Barbara Fatyga. – Ekshibicjonizm jest immanentną cechą współczesnej kultury. Jeśli ktoś robi takie rzeczy sam dla siebie, to znaczy, że coś z nim jest nie w porządku. Takie zachowania mają bowiem bardziej korzenie społeczne niż osobowościowe. To są grupy ludyczne, których celem istnienia jest wspólna zabawa.

Pomimo ostrzeżenia w MTV i zapewnień, że filmy amatorskie nie będą transmitowane, są one nieustannie przysyłane do stacji. – Nie ma mowy o ich puszczeniu. Nie chcemy niszczyć sławy, jaką cieszy się oryginalny program, i powielać jego formuły – wyjaśnia Chojnacka.

Polscy dżakasowcy zainteresowali jednak inną stację. 4Fun.TV właśnie zbiera amatorskie filmy i chce z nich stworzyć cykliczny program. – Oczywiście nie nazwiemy tego programu „Jackass” – zapewnia Katarzyna Szcześniak z 4Fun.TV. Będzie z czego wybierać. Grup dżakasowców jest w Polsce co najmniej 30. Jednak z uwagi na ich autodestrukcyjną działalność liczba ta może niebawem drastycznie spaść.

Śródtytuły tekstu to motta działalności poszczegółnych grup.

Sylwia Czubkowska, Karina Molęda Przekrój