Choćby służby miejskie się dwoiły i troiły nie ma szans, by Kielce miały gotowe plany zagospodarowania przestrzennego tak szybko, jak oczekiwaliby tego mieszkańcy – takie wnioski nasuwają się po posiedzenia komisji gospodarki komunalnej. Byli na niej pracownicy Wydziału Gospodarki Przestrzennej i Administracji Budowlanej UM.Radnych poinformowali m.in., w jakim tempie powstają nowe plany zagospodarowania przestrzennego, jakie już sporządzono, a jakie urbaniści chcą rozpocząć w tym roku.
Artur Hajdarowicz z referatu planów zagospodarowania przestrzennego alarmował, że wyraźnie spada liczba wydawanych pozwoleń na budowę. – W 2003 roku wydaliśmy 214 pozwoleń na budowę mieszkań, czyli trzy razy mniej niż w roku 2000 – wyliczał.
W ubiegłym roku liczba ta skoczyła do góry, ale – jak stwierdził Hajdarowicz – to dlatego, że realizację ostatnich bloków rozpoczęła spółdzielnia Domator, miasto wydało też pozwolenie na budowę bloku na os. Gwarków. – W 2005 roku prawdopodobnie powstanie mniej niż 200 mieszkań – poinformował.
Dodał, że w tym roku przymierzają się do sporządzenia planów, które obejmą ok. 1 tys. hektarów. Kielce mają 11 tys. ha, ale część stanowią lasy i tereny chronione, które nie wymagają szybkiego sporządzenia planów.
Te liczby poruszyły radnych. – Brak planów i powstała przez to blokada terenów pod budownictwo są „szkodliwe” i przez mieszkańców bardzo źle odbierane – skomentował Marek Wołowiec. – Bardzo słuszny jest postulat, by powstała jakaś komórka czy jednostka, nie ma tu większego znaczenia, jaką miałoby to mieć strukturę, która skoncentrowałaby się na przygotowaniu planów miejscowych – dodał.
Radny Marek Piotrowicz sugerował, by nie narzucać prezydentowi Kielc rozwiązania problemu. – Przedstawmy wniosek, by prezydent przeanalizował sytuację, co zamierza zrobić i w czym rada mogłaby mu pomóc – zaproponował.
Radni przyjęli wczoraj wniosek zgłoszony przez przewodniczącego komisji Grzegorza Banasia. Oczekują, że prezydent „podejmie pilne działania, mające na celu rozbudowę i wzmocnienie komórek UM, zajmujących się problematyką planów zagospodarowania miejscowego, które stanowią podstawę działań inwestycyjnych”. – Członkowie komisji zobowiązali mnie, bym ustalił z prezydentem w miarę konkretny termin, w jakim jest w stanie odnieść się do wniosku radnych. Sprawa jest pilna – stwierdził Banaś.
joge Gazeta Wyborcza