Marzyciel

Przetłumaczony tytuł już na początku daje wiele do życzenia, gdyż między „Marzyciel”, a „Finding Neverland” jest jednak spora różnica i siedząc w kinie, człowiek zaczyna poważnie zastanawiać się nad tym czy do dobrej sali kinowej trafił.Lecz uczucie niepewności ginie wraz z rozpoczęciem filmu, reżyser Marc Forster już od samego początku wprowadza nas w świat widziany jedynie wtedy, gdy zamkniemy oczy. Całkowicie oddajemy się atmosferze panującej na ekranie, a jest to zasługą odtwórców głównych ról, tj. Johnny Depp, Kate Winslet, Radha Mitchell, Julie Christie, Dustin Hoffman i muzyce za komponowanej przez Jana Kaczmarka.

James Matthew Barrie (Johnny Depp) jako słynny szkocki dramaturg skłania nas do marzeń, wręcz maluje przed nami barwne obrazy i zabiera w świat dzieciństwa, a co za tym idzie do magicznej Neverlandi, gdyż scenariusz do filmu został oparty na motywach ze sztuki Allana Knee „Piotruś Pan”. Jednak w czasie całego seansu są chwile, kiedy bajkowy świat znika nam z przed oczu, a w jego miejsce pojawiają się łzy i smutek.

Film ten jest odskocznią od produkcji kinowych oferowanych nam w dzisiejszych czasach.