Na projekcję dwu filmów do których muzykę napisał wybitny kompozytor jazzowy Krzysztofa Komeda zaprasza 25 lutego kino Moskwa. Zobaczymy: „Nóż w wodzie” w reż. Romana Polańskiego oraz „Niewinni czarodzieje” w reż. Andrzej Wajdy. W przerwie, projekcję filmów uświetni recital kieleckiego zespołu jazzowego „Kebab Trio”Zespół „Kebab Trio” istnieje od 2000 roku a założony został przez trójkę młodych ludzi z miłości do jazzu oraz muzyki soul.
W skład zespołu wchodzą:
Edyta Strzycka – śpiew
Maciej Rzesiowski – klawisze
Łukasz Stępniewicz – gitara
Każdy z nich ma wiele osobistych sukcesów.
Edyta Strzycka np.: ostatni etap teatralny programu „IDOL”, wyróżnienie w konkursie wokalnym na festiwalu im. Milesa Davisa.
Maciej Rzesiowski: znany pianista i akompaniator kielecki, był m.in zaproszony do nagrań przez Krzysztofa Misiaka, znanego gitarzystę zespołu Chylińska.
Łukasz Stępniewicz 1 miejsce w konkursie gitarowym „Gitarowe Harce” oraz udział w innych, licznych konkursach gitarowych. Zespół często grywa w kieleckich pubach i lokalach.
„Niewinni czarodzieje” reżyseria: Andrzej Wajda
To film o wymiarze kameralnym, z zachowaniem niemal klasycznej jedności miejsca, czasu i akcji. To historia przypadkowego spotkania młodego lekarza (Tadeusz Łomnicki) i dziewczyny (Krystyna Stypułkowska), którzy poznają się w piwnicy jazzowej i spędzają ze sobą noc. Akcja rozgrywa się głównie w czterech ścianach mieszkania, a tło społeczne zostaje ledwo zarysowane. Niewiele też dowiadujemy się o samych bohaterach, poza tym, że noszą imiona Pelagia i Bazyli. Młodzi ludzie przybierają wobec siebie maski obojętności, ukrywając pod nimi rodzące się uczucie. Prowadzą grę pozorów i zwodniczych gestów, ulegając przy tym coraz silniejszej wzajemnej fascynacji, której jednak w ramach konwencji gry – starają się oprzeć. A wszystko to zatopione w nostalgiczno – egzystencjalnym klimacie
scenariusz: Jerzy Andrzejewski, Jerzy Skolimowski
zdjęcia: Krzysztof Winiewicz
muzyka: Krzysztof Komeda
scenografia: Leszek Wajda
od lat: 15 czas trwania: 87
występują:
Krystyna Stypułkowska
Tadeusz Łomnicki
Wanda Koczeska
Kalina Jędrusik
Teresa Szmigielówna
Zbigniew Cybulski
Roman Polański
Krzysztof Komeda
Jerzy Skolimowski
Marian Kociniak
Sława Przybylska
Andrzej Nowakowski
Andrzej Gawroński
Andrzej Trzaskowski]
Jan Zylber
„Nóż w wodzie” reżyseria Roman Polański,
Debiut Polańskiego jest pozornie błahy i da się streścić w kilku słowach. Dobrze sytułowane finansowo małżeństwo podczas weekendu zabiera na swój jacht młodego autostopowicza Od początku wiemy że Andrzej nie zrobiłtego z pobudek altruistycznych a raczej w celu okazania dominacji. Od momentu spotkania chłopca na drodze prowadzi z nim grę [na którą chłopiec przystaje]. Wynikiem tej gry jest zrzucenie masek.
Dziennikarz okazuje się kabotynem, chłopiec pod maską młodego niezależnego ukrywa chęć posiadania tego wszystkiego co Andrzej tj: pięknej żony, jachtu, samochodu. Jedynie Krystyna z pozoru pusta lalka wychodzi zwycięsko z tej gry. Fakt podporządkowania się mężowi [męzczyżni lubią dominować] – wiadczy o jej dojrzałości. Stosunek z chłopcem do jakiego doszło na jachcie podczas nieobecności męża jest jakby odwetem na mężu za jego postawę.
Atutem filmu jest piękna muzyka Komedy oraz zdjęcia Lipmana. Ciekawie reżyser przedstawił zagęszczjącą się relację pomiędzy adwersarzami synchronizując ją z pogarszajacymi się warunkami atmosferycznymi. Ówczesna serwilistycznie nastawiona krytyka w kraju żle oceniła ten film. Zaś dla Polaków AD 1962 film był szokiem. Stanowił przyczynek do wyrwania się z marazmu jaki nastąpił po ustaniu polskiej szkoły filmowej.
Na zachodzie odbiór dzieła był przychylny [nominacja do Oskara i inne nagrody], doceniono uniwersalność tego filmu. Dla widzów z zachodniej części globu ,status finansowy bohatera był czymś normalnym, natomiast w kraju był nieosiągalny. Może to była prowokacja ze strony reżysera gdyż na takie luksusy mogli pozwolić sobie tylko włodarze epoki socjalizmu.Film ten był początkiem wielkiej międzynarodowej kariery reżysera..
scenariusz: Jakub Goldberg, Jerzy Skolimowski, Roman Polański
występują: Leon Niemczyk, Zygmunt Malanowicz, Jolanta Umecka
rodzaj: psychologiczny, Polska, 1962 r. – 101 min
—————————————————
KRZYSZTOF KOMEDA (1931-1969)
Okres świetności Krzysztofa Komedy rozpoczął się od I Festiwalu Jazzowego w Sopocie w sierpniu 1956 roku, jednakże jego związki z muzyką były o wiele starsze. Urodzony w Poznaniu w 1931 roku, od dzieciństwa pobierał lekcje gry na fortepianie i jego marzeniem było zostać znanym wirtuozem. W wieku ośmiu lat przyjęty został do konserwatorium poznańskiego. Niestety wojna pokrzyżowała jego plany. Przez lata wojny i później, do 1950 roku zgłębiał teorię muzyki i grę na fortepianie, jednak świadom był straty minionych sześciu lat. Po skończeniu szkoły średniej musiał wybrać kierunek dalszych studiów. Chciał mieć fascynujący zawód, więc postanowił zostać lekarzem. Jeszcze przed rozpoczęciem studiów interesował się muzyką rozrywkową
i taneczną.
W szkole średniej w Ostrowie Wielkopolskim spotkał Witolda Kujawskiego, absolwenta tej samej szkoły, który był już dobrze znanym swingującym basistą. To właśnie Kujawski wprowadził Komedę-Trzcińskiego do jazzu i zabrał go do Krakowa. Był to romantyczny okres polskiego jazzu, nazywany „okresem katakumb”. Nie było wtedy jeszcze publiczności koncertowej. W legendarnym, małym mieszkaniu Witolda w Krakowie, odbywały się jam-sessions z udziałem takich słynnych muzyków, jak Matuszkiewicz, Borowiec, Walasek oraz sam Kujawski.
Kilka lat później stało się jasne, dlaczego Komeda był zafascynowany be-bopem wykonanywanym przez Andrzeja Trzaskowskiego. Fascynacja jazzem i przyjaźń ze znanymi muzykami wzmocniły związki Krzysztofa Trzcińskiego z muzyką, mimo iż z zawodu był lekarzem. Przez jakiś czas współpracował z pierwszym, powojennym, pionierskim zespołem jazzowym – krakowsko-łódzką grupą „Melomani”, której filarami byli Matuszkiewicz, Trzaskowski i Kujawski.
Później grał z różnymi poznańskimi grupami rozrywkowymi. Jedną z nich była grupa Jerzego Grzewińskiego, która wkrótce przekształciła się w zespół dixielandowy. Komeda pojawił się razem z Grzewińskim na I Festiwalu Jazzowym w Sopocie, lecz sukces odniósł występując z „Ptaszynem” Wróblewskim i Milianem. Powód tego był prosty – dixieland nie spełniał już wówczas oczekiwań Komedy. Fascynowała go przede wszystkim muzyka nowoczesna. Dzięki tej pasji powstał właśnie „Komeda Sextet”. Po raz pierwszy Krzysztof Trzciński użył pseudonimu „Komeda” gdy pracował w klinice laryngologicznej i chciał ukryć swoją fascynację jazzem przed współpracownikami.
Jazz dopiero rozpoczynał swoją walkę o obywatelstwo w Polsce i wciąż postrzegany był jako tania, podejrzana muzyka z nocnych klubów. „Komeda Sextet” stał się pierwszą polską grupą jazzową grającą muzykę nowoczesną, a jego nowatorskie wykonania utorowały drogę dla jazzu w Polsce. Wraz z saksofonistą Janem „Ptaszynem” Wróblewskim i wibrafonistą Jerzym Milianem, „Sextet” grał jazz nawiązujący do tradycji europejskich i będący syntezą dwóch wówczas najpopularniejszych grup – The Modern Jazz Quartet i The Gerry Mulligan Quartet.
W ciągu trzynastu lat, które upłynęły od Festiwalu Sopockiego, osobowość Krzysztofa Trzcińskiego pozostała niezmieniona. Dojrzała tylko, ykrystalizowała się, przekształciła się w poezję. Ponieważ Krzysztof Komeda był przede wszystkim wiecznie poszukującym poetą, potrafił odnaleźć sposoby indywidualnej ekspresji jazzu w sobie, w słowiańskim liryzmie i w tradycjach polskiej muzyki. Był mistrzem w kreowaniu poetyckiej atmosfery i wiedział
lepiej niż inni, jak zdobyć publiczność. Nie można nie rozpoznać jego muzyki – ma ona swoje wyjątkowe brzmienie.
Komeda stworzył całkiem nowy klimat. Proces doskonalenia i wzbogacania warsztatu artystycznego trwał wiele lat. W latach 1956 – 1962 Komeda wraz ze swoją grupą brał udział w kolejnych krajowych festiwalach, przygotowując zawsze bardzo ambitne programy. Były to także lata pierwszych sukcesów zagranicznych – w Moskwie, Grenoble i Paryżu. Powstało wtedy interesujące przedstawienie „Jazz i poezja” pokazane na Jazz Jamboree’60, a później w
Filharmonii Warszawskiej. Rozpoczęła się również przygoda Krzysztofa Trzcińskiego z muzyką filmową. Powstały utwory do filmów Polańskiego „Nóż w wodzie”, Wajdy „Niewinni czarodzieje”, Nasfetera „Mój tato” oraz Morgensterna „Do widzenia do jutra”. Okres, który w artystycznej biografii Komedy może być nazywany okresem
dojrzewania i doskonalenia jego własnego muzycznego języka, był ukoronowany „Etiudami baletowymi” wykonanymi na Jazz Jamboree’62. Pomimo tego, iż przyjęcie „Etiud” przez krajową krytykę było raczej chłodne, otworzyły one wrota Europy przed Krzysztofem Komedą-Trzcińskim.
Wiosną 1960 roku wyjechał po raz pierwszy do Skandynawii i później powracał tam co roku. Wszystkie jego występy w sztokholmskiej „Gyllene Cirkeln” i kopenhaskim „Jazzhus Montmartre”, które gościły najbardziej znane gwiazdy amerykańskiego jazzu, okazały się prawdziwym sukcesem. Firma fonograficzna „Metronome” nagrała longplay z jego muzyką wykonywaną przez międzynarodowy kwintet – Allan Botschinsky – trąbka, Jan „Ptaszyn” Wróblewski – saksofon tenorowy, Krzysztof Komeda – fortepian, Roman „Gucio” Dyląg – kontrabas, Rune Carlsson – perkusja.
Słynny reżyser duński Hennig Carlsen zamówił u niego muzykę do swoich filmów: „Hvad med os”, „Kattorna” i „Sult” (oparty na powieści Knuta Hamsuna). Po sukcesach skandynawskich nastąpiły dalsze – na festiwalach jazzowych w Pradze, Bled i Koenigsbergu, podczas tourne po Bułgarii i obydwu państwach niemieckich. W maju 1967 „Komeda Quartet” (Tomasz Stańko – trąbka, Roman Dyląg – kontrabas, Rune Carlsson – perkusja, a ponadto Zbigniew Namysłowski – sax) nagrał „Lirik und Jazz” dla zachodnioniemieckiej wytwórni „Electrola”.
W styczniu 1968 roku Krzysztof Komeda wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie pracował nad muzyką do filmów: Polańskiego „Dziecko Rosemary” i Kulika „The Riot”. W grudniu, w Los Angeles uległ tragicznemu wypadkowi. Po przewiezieniu przez żonę Zofię do kraju, zmarł 23 kwietnia 1969 roku i pochowany został w Warszawie na Powązkach.