W stronę morza…

Historia walki człowieka o prawo do swojego życia. Film osnuty na kanwie autentycznych wydarzeń, opowiada o walce człowieka o prawo do własnego życia. Jego walka ma jednak szczególny charakter, bowiem bohater jest od trzydziestu lat przykuty do łóżka na skutek wypadku. Ramon doświadcza szczególnego rodzaju niewoli, jego z natury wolna dusza została na zawsze uwięziona w kalekim ciele.Od chwili wypadku zostaje bez reszty zdany na łaskę rodziny we wszystkich swych życiowych potrzebach – wszystkich oprócz marzeń. Wewnętrzny świat bohatera mógłby wypełnić cały film, ale reżyser pokazał go tylko w kilku scenach.

Niezwykłe ujęcia podążania ku morzu w fantastycznym, swobodnym locie sugestywnie ilustrują, czym jest, lub raczej czym może być pełna wewnętrzna wolność człowieka. Na drugim biegunie znajduje się plastycznie przedstawiony obraz trudu codziennego życia. Poruszające jest jego pogodzenie się z sytuacją, kiedy całkowicie uzależniony jest od swej rodziny i bliskich. Bo cóż można zrobić, kiedy nie da się o własnych siłach nie tylko wstać, ale bodaj przytulić ręki przyjaciółki? Lub pocałować swej ukochanej? Czy może nas zadziwić miłość jaką zostaje obdarzony przez kobietę ?

Jest w tym pewien paradoks: Ramon jest pogodzony ze swą sytuacją, ale nie ze swoim losem. Wieloletni trud biernej egzystencji powoduje bowiem, że poczyna nie tylko o śmierci myśleć, ale jej pragnąć. Co ciekawe wydaje się być z Nią prawdziwie pojednany, to jakby przystań po zbyt długim rejsie. Ma wystarczająco długo czasu aby się z Nią oswoić i w końcu zaakceptować.

Może się to wydawać dziwne, bo nie popada przy tym w depresję. Co więcej, jego pogoda ducha a nade wszystko prawdziwa szczerość tak wobec siebie jak i innych zjednuje mu kolejnych przyjaciół, którzy wspomagają go w walce z system. Rzecz idzie o najwyższą stawkę – o jakość życia i o prawo pełnego decydowania o nim. Sprawa w końcu trafia do sądu i musi dojść do paradoksalnej sytuacji – w ręce innych ludzi jest złożone prawo do decyzji, która wydaje się winna być zawsze prywatną sprawą każdego człowieka.

Pięknie sfilmowana, historia człowieka, który podąża ku swojej własnej prawdzie. Może ku przeznaczeniu? Jak by powiedział Król Salem / z „Alchemika” P.Cohelo/ „chce wypełnić Własną Legendę”, dla niej jest gotów na wszystko w całym tego słowa znaczeniu i świat pomaga mu Ją wypełnić.

Dobra gra aktorów obsadzonych w głównych rolach, oszczędna, autentyczna jak sama historia . Niezwykłe , momentami urzekające zdjęcia, krajobrazów, morza i nieba ponad nim – film niezwykle silnie przemawia obrazem, kolorytem, nastrojem.

Jak się kończy – tego nie zdradzę, warto zobaczyć to samemu.
No i – jeśli macie ochotę – próbować na własny użytek odpowiedzieć sobie na pytania, jakie być może się wtedy zrodzą. A pytania, jakie stawia przed widzem film nie należą do łatwych.
Warto zobaczyć ten film, polecam.

————————–
Reżyseria: Alejandro Amenábar,
reżyserował m.in.: „Vanilla Sky”, „Inni”
W roli głównej: Javier Bardem, /”Wysokie obcasy”, „Drżące ciało”

Nagrody:
MFF Wenecja 2004 – Grand Prix, Nagroda specjalna Jury Złoty Glob dla najlepszego filmu, kategoria nieanglojęzyczne.

Pretenduje do Europejskiej Nagrody Filmowej (2004) w 5 kategoriach:
– Najlepszy film,
– Najlepszy reżyser,
– Najlepszy aktor -Javier Bardem,
– Najlepszy operator – Javier Aguirresarobe,
– Najlepszy scenarzysta – Alejandro Amenábar i Mateo Gil.