Atrakcją turystyczną ma być słynne nowojorskie więzienie Sing Sing – lokalne władze pracują nad przekształceniem części budynków w muzeum. Reszta pozostanie miejscem odosobnienia dla przestępców, niekiedy bardzo groźnych. Pozbawiony dachu, szary gmach więzienia Sing Sing w Ossining, 50 km od Nowego Jorku, na archiwalnym zdjęciu z lipca 2001 rokuWielką atrakcją dla turystów jest od 1971 roku znane, kalifornijskie więzienie Alcatraz, ale zwiedzających wpuszczono tam dopiero po likwidacji zakładu karnego.
W muzeum Sing Sing miałyby być zamienione nieużywane obecnie, stare pawilony więzienne. Koszty prac adaptacyjnych oszacowano wstępnie na 5 mln dolarów. Wydatek może się szybko zwrócić, przewiduje się bowiem odwiedziny co najmniej 150 tys. turystów rocznie.
Potężne i mroczne więzienie wznosi się nad brzegami rzeki Hudson w miejscowości Ossining, ok. 50 km na północ od Nowego Jorku. Jego kamienne mury „zagrały” w kilku filmach. W Sing Sing przetrzymywano m.in. skazańców, w tym kilkuset, których uśmiercono na krześle elektrycznym.
Tak jak sami więźniowie budowali pierwszy kamienny blok w 1825 roku, tak teraz mają mieć udział w zamienieniu Sing Sing w atrakcję turystyczną. Problemem jest to, że wielu przestępców odsiaduje wyroki za najgorsze zbrodnie i podlega najostrzejszemu rygorowi.