Karnawał to nie tylko czas zabawy i wznoszenia toastów, ale również okres podsumowań. Przy tej okazji warto przyjrzeć się polskiej kulturze – jakie wydarzenia zdominowały życie kulturalne naszego kraju? Co zapisze się na trwałe w narodowej spuściźnie i co ją wzbogaciło w czasie minionych dwunastu miesięcy?W jaki sposób nasza kultura była prezentowana za granicą? Polska wstąpiła w tym roku do Unii Europejskiej, jednak nasza kultura nigdy z Europy nie występowała – nawet w najczarniejszym okresie oddzielenia od Zachodu żelazną kurtyną dokonania polskich artystów-plastyków, pisarzy, kompozytorów wzbogacały europejskie dziedzictwo.
Objazdowy Dali i Dante
Zimą tego roku ruszyła w Polskę objazdowa wystawa Wystawę grafik Salvadora Dalego do „Boskiej komedii” Dantego. Na ekspozycję składało się Ponad sto drzeworytów artysty, powstałych w latach 1950-52 na zamówienie włoskiego rządu z okazji siedemsetnych urodzin Dantego Alighieri. Grafiki są ilustracją do ekskluzywnego wydania „Boskiej Komedii”. W latach 1951-52 Dali wykonał ponad setkę ilustracji, z których każda odpowiada jednej pieśni utworu: jedna pieśń wstępna i po 33 kompozycje ilustrujące Piekło (Inferno), Czyściec (Purgatorio) i Raj (Paradiso). Wystawa prezentowana była rok wcześniej w kilku muzeach w naszym kraju, w tym roku odwiedziła kilka kolejnych placówek i wszędzie cieszyła się wielką popularnością. Dzieła hiszpańskiego artysty obejrzało w sumie kilkadziesiąt tysięcy osób (w samej tylko Legnicy, gdzie ekspozycja pokazywana była w styczniu i lutym, drzeworyty zobaczyło blisko 2 tysiące zwiedzających).
Kulturalna Polska we Francji
Na miano najważniejszego wydarzenia kulturalnego roku zasługuje niewątpliwie Sezon Polski we Francji „Nova Polska”, którego celem była prezentacja kulturalnego dorobku naszego kraju ostatnich kilku stuleci. W ramach projektu nad Sekwaną zorganizowano ponad pięćset wydarzeń kulturalnych związanych ze wszystkimi dziedzinami twórczości artystycznej.
Przed polską kulturą otworzyły się bramy Luwru, Musee d’Orsay, Centrum Pompidou, Muzeów w Nancy, Rennes, Dijon, Strasbourgu. Polskich twórców zaprosiły do siebie francuskie festiwale filmowe, muzyczne i teatralne. „Nova Polska” została zainaugurowana 30 kwietnia spektaklem „Dybuk” w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego w teatrze Bouffes du Nord w Paryżu.
„Dzieła polskich artystów we Francji były zawsze obecne. Francuska publiczność podziwia i pamięta – by pozostać tylko przy nowszych czasach – pisarstwo Witolda Gombrowicza i Brunona Schulza, teatr Tadeusza Kantora i Krystiana Lupy, sztuki Stanisława I. Witkiewicza i Sławomira Mrożka, kino Andrzeja Wajdy” – czytamy w folderze Sezonu Polskiego. – „W kinematografii francuskiej zabłysły filmy Krzysztofa Kieślowskiego i Romana Polańskiego, a do pionierów powstającej w Paryżu sztuki nowoczesnej należeli m. in. Mojżesz Kisling i Ludwik Markus (Marcoussis), czy później Roman Cieślewicz i Roman Opałka.”
Żydowski festiwal
Wydarzeniem lata był festiwal Kultury Żydowskiej, odbywający się co roku na początku lipca na krakowskim Kazimierzu. Impreza należy do najbardziej znanych i prestiżowych imprez w Polsce poświęconych kulturze żydowskiej i dedykowana jest wszystkim Żydom, którzy zginęli w trakcie II wojny światowej. W festiwalowych imprezach wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy miłośników żydowskiej kultury. Zdaniem znawców tegoroczna edycja kazimierzowskiego festiwalu należała do najbardziej udanych. Obok imprez muzycznych i koncertów w program imprezy wpisano otwarcie „Muzeum Galicja” w dawnej fabryce mebli, warsztaty tańca żydowskiego, zwiedzanie zabytkowych synagog krakowskich, spektakle teatralne i taneczne na scenie przy Szerokiej. Gwiazdą tegorocznego Festiwalu był Theodor Bikel, legendarny pieśniarz ludowy, śpiewający w języku jidysz. Kolejnym ciekawym koncertem był występ Dawida Krakauera z grupą Klezmer Madness. Krakauer jest muzykiem nowoczesnym, jego kompozycje należą do nowego nurtu muzyki klezmerskiej – ludowe wątki artysta łączy z nowoczesnymi, często jazzowymi czy rockowymi brzmieniami.
We wrześniu ryczą lwy
Przełom lata i jesieni należy do polskiego kina. We wrześniu w Gdyni odbyła się kolejna edycja Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. W konkursie wystartowało kilkanaście obrazów, m.in. „Ono” Małgorzaty Szumowskiej, „Ławeczka” Macieja Żaka, „SPAM” Radosława Hendla, „Pręgi” Magdaleny Piekorz, „Tulipany” Jacka Borcucha, „W dół kolorowym wzgórzem” Przemysława Wojcieszka, „Vinci” Juliusza Machulskiego, „Do potomnego” Antoniego Krauze.
Grand Prix dla najlepszego polskiego filmu 29. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni otrzymał dramat „Pręgi” młodej debiutantki Magdaleny Piekorz. Złote Lwy otrzymał również producent obrazu – zespół filmowy TOR. Nagrodę za najlepszą rolę kobiecą otrzymała Krystyna Feldman za kreację malarza Nikifora w filmie „Mój Nikifor” Krzysztofa Krauzego. Laureatem Nagrody Specjalnej jury Festiwalu został obraz Wojciecha Smarzowskiego pt. „Wesele”. Odtwórcę głównej roli w tym filmie – Marian Dzięgiel – został uznany za najlepszego odtwórcę roli męskiej. Nagrodę za najlepszą reżyserię przyznano Przemysławowi Wojcieszkowi („W dół kolorowym wzgórzem”). Nowy film kryminalny Julisza Machulskiego „Vinci” otrzymał nagrodę za scenariusz. Festiwal zaczął w ostatnich latach promować młodych twórców, co wychodzi na zdrowie polskiej kinematografii. Złote Lwy dla niezwykle udanego i pięknego filmu Piekorz (zgłoszonego również do tegorocznego Oscara w kategorii filmów nieanglojęzycznych) świadczą o słuszności tej koncepcji.
Muzealny przebój roku
Najważniejszym wydarzeniem muzealnym kończącego się roku byłą wystawa wielkich dzieł malarstwa europejskiego prezentowana jesienią w Muzeum Narodowym w Warszawie. Na ekspozycji zatytułowanej „Transalpinum. Od Giorgiona i Dürera do Tycjana i Rubensa” można było zobaczyć obrazy takich gigantów malarstwa jak Arcimboldo, Aldorfer, Van Eyck, Giorgione, Boticelli i Dürer (prezentowane w Warszawie dzieła pochodziły ze zbiorów Kunsthistorisches Museum w Wiedniu, Muzeum Narodowego w Warszawie i Muzeum Narodowego w Gdańsku ).
Celem wystawy było pokazanie wzajemnego przenikania się tradycji artystycznych północnej i południowej Europy. Stąd też w tytule ekspozycji znalazł się wyraz „Transalpinum” oznaczający symboliczne przekraczanie Alp. Zwiedzający będą mogli zaobserwować m.in. wpływy sztuki włoskiej (Wenecja, Veneto) na szkoły malarskie w Pradze, holenderskim Harlemie, Utrechcie, Amsterdamie i Lejdzie.
Wystawę zwiedziło dziesiątki tysięcy miłośników sztuki. Muzeum Narodowe zanotowało nowy rekord – przez pierwsze trzy dni ekspozycję obejrzała rekordowa liczba odwiedzających – 4 tysiące osób. „Transalpinum” można było zwiedzać do 10 grudnia, obecnie wystawa prezentowana jest w Muzeum Narodowym w Gdańsku.
NIKE dla „Gnoju”
3 października poznaliśmy laureata Nagrody NIKE 2004, najważniejszego konkursu literackiego w Polsce. Statuetką uhonorowano w tym roku Wojciecha Kuczoka za powieść „Gnój”.
Nagrodzona książka jest historią rodzinnego piekła, opowiadaną przez dziecko, które jest jednocześnie obiektem przemocy i jej obserwatorem. Narrator opisuje rodzinny rytuał przemocy: metodyczne, przypominające tresurę bicie, które jest wyłącznie przyspieszonym kursem buntu i nienawiści. Autor książki jest poetą, prozaikiem i krytykiem filmowym. Już jego debiut literacki pt. „Opowieści słychane” zdobył przed czterema laty nominację do NIKE.
– „Gnój” od początku pomyślany był jako powieść antybiograficzna… Zapisałem w niej wszystko, czego nie pamiętam. To powrót do mojej ulubionej psychopatologii życia rodzinnego – mówi autor o swojej książce.
Aukcja, której nie było
7 listopada w Hotelu Bristol w Warszawie miała się odbyć licytacja obrazu Aleksandra Gierymskiego „Chłopiec niosący snop”. Dzieło pochodzi z końca dziewiętnastego stulecia – najlepszego okresu twórczości artysty. Cena wywoławcza byłą sensacyjna: 800 tys. złotych.
Sensacyjna była nie tylko cena, ale i historia obrazu. Aleksander Gierymski namalował „Chłopca niosącego snop” prawdopodobnie w 1895 roku. Ostatni raz dzieło wystawiane było publicznie w 1938 roku na monograficznej wystawie artysty zorganizowanej przez prof. Juliusza Starzyńskiego. Obraz należał wówczas do żydowskiej rodziny Aszkenazych.
Rok później dzieło kupił ojciec obecnego właściciela (pragnącego zachować anonimowość). Za pieniądze uzyskane ze sprzedaży rodzina Aszkenazych sfinansowała podróż do Stanów Zjednoczonych, dzięki czemu uniknęła losu milionów Żydów wymordowanych w Europie przez Niemców. Wato dodać, że kupujący został po wojnie odznaczony medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” – za uratowanie w czasie okupacji wielu Żydów, których z narażeniem życia ukrywał w swoim mieszkaniu.
Tuż po wojnie obraz Gierymskiego trafił na listę dzieł zniszczonych. Specjaliści zajmujący się ewidencjonowaniem ocalałych z wojennej pożogi zabytków wiedzieli bowiem, że w czasie powstania warszawskiego kamienica właściciela obrazu doszczętnie spłonęła. „Chłopiec niosący snop” jednak ocalał, obraz zabezpieczono przed wybuchem powstania w metalowej skrzyni, którą zakopano w podwórzu domu. W 1971 roku dzieło zostało pokazane w Muzeum Narodowym w Warszawie ówczesnemu dyrektorowi placówki – profesorowi Stanisławowi Lorentzowi. Nie było jednak przez 60 lat prezentowane publicznie.
Do aukcji w Bristolu nie doszło, bowiem Ministerstwo Kultury skorzystało z prawa pierwokupu. „Chłopiec niosący snop” został przekazany w darze Muzeum Narodowemu we Wrocławiu, gdzie po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat zaprezentowano go zwiedzającym (od 11 grudnia).
Archiwum Herberta zostanie w Polsce
Spóźnionym prezentem pod choinkę jest wiadomość o pozostaniu archiwum Zbigniewa Herberta w naszym kraju. Zgodnie z ostatnią wolą poety całe archiwum zostało zapisane w spadku Bibliotece Uniwersyteckiej w Yale (USA). Wszystkie materiały miały trafić do działającego przy amerykańskiej uczelni Archiwum Rzadkich Książek i Rękopisów w Beinecke, gdzie znajdują się już archiwa Czesława Miłosza, Konstantego Jeleńskiego i Aleksandra Wata.
W październiku polscy intelektualiści wystosowali apel, w którym domagali się, by wszystkie dokumenty, rękopisy i książki Zbigniewa Herberta pozostały w Polsce. Wczoraj minister kultury przedstawił Katarzynie Herbertowej oraz Halinie Herbert-Żebrowskiej – spadkobierczyniom zbiorów Zbigniewa Herberta – koncepcję powstania ośrodka badań twórczości autora „Pana Cogito”. Placówka działać będzie przy Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, które zostało podniesione do rangi narodowego instytutu kultury. Celem tej instytucji będzie dokumentacja, informacja i komunikacja z archiwami, bibliotekami, kolekcjami i zbiorami dotyczącymi literatury i sztuki.
Jerzy Piątek polska.pl