w Niedzielę zakończył się IV Przegląd Teatrów Alternatywnych w kieleckim „plastyku”. Tym razem na przeglądzie królowały monodramy lub przedstawienia, w których przeważały monologi jednego aktora. Wielokrotnie nagradzany teatr Edwarda Gramonta z Nowej Soli, który zawsze jest ciepło przyjmowany przez kielecką publiczność tym razem „przywiózł” do Kielc sztukę mówiącą o dojrzewaniu młodej kobiety.W ujęciu Gramonta przeradzanie się dziewczyny w kobietę jawi się jako stan ogromnego napięcia duchowego, któremu towarzyszy nie do końca zrozumiała dla bohaterki huśtawka stanów emocjonalnych, przechodzących od euforii i omdleń po osiąganie stanów pozornej stabilizacji. Nikt przecież nie bierze na poważnie dziewczyny, która skacze na skakance wyśpiewując dziecinną rymowankę: „Na łące dwa zające, grzmocą się jak brzdące”. Z jednej strony bohaterka sztuki „Sysi” próbuje podeprzeć się różnymi autorytetami: Szekspir, filozofia fenomenologiczna, Bóg, a nawet kochanek – w osiągnięciu dojrzałości, z drugiej – żal jej utraconej niewinności. Inscenizacja porusza również problem kreacji i kondycji współczesnej sztuki.
W niedzielę swój monodram „Ecce Homo” wg Fryderyka Nietzschego przedstawił również Janusz Stolarski, aktor „Teatru 8 Dnia” z Poznania. Za tę sztukę reżyser otrzymał aż cztery nagrody. Oczywiście nie zabrakło udanych „produkcji” rodzimego teatru „Ecce Homo”: „Fantasmagorii” i spektaklu Moniki Majchrzyk „Miriam, znaczy gorycz”. Najwięcej braw zdobył jednak spektakl, którego akcja rozgrywa się w szpitalu psychiatrycznym. Mowa o „Wariacie i zakonnicy” „Terminus a quo” z Nowej Soli.
pac Echo Dnia