Ludzi było dramatycznie mało – duży minus. Dziwne, bo poprzednie imprezy z zaproszonymi gośćmi (Maceo Wyro i Envee) cieszyły się większym zaintersowaniem. Powód?? Raczej nie chodzi tu o osoby samych djów, ale o to, że impreza była we wtorek – środek tygodnia nie sprzyja imprezowaniu, bo „syndrom dnia następnego” (nie chodzi tu o kaca, lecz o ogólne zmęcznie :)) jest najbardziej dotkliwy…Poza tym mam wrażenie, że część ludzi, którzy zdecydowali by się choć na krótki wypad na wtorkową imprezę nie chciało się narażać na przypływ inwencji twórczej Pana Selekcjonera…. Ja jednak przyjęłam zasadę: kiedy mam ochotę idę na imprezę do Siódmego Nieba i nie muszę z tego powodu ubierać się w krótką mini czy duży dekolt… Wystarczy iść i sprawdzić, bo może obawy niektórych są na wyrost…
Co do samej imprezy. Support Nosferato nie zachwycił mnie -przyjemny set, ale jak na dja, który od 2 lat ćwiczy technikę, to pozostawia ona trochę do życzenia. Radiowe przejścia, mało inwencji twórczej w miksowaniu… Niemniej ogólnie całkiem nieźle, ale to bardziej za sprawą doboru utworów. Za to MattG jako pierwszy z zaproszonych gości zagrał naprawdę ciekawy set. Był nu-jazz, house, trochę rytmów zahaczających o klimat latino oraz trochę połamańców i elektro. Bardzo dobra muzyka, która wyciągała do tańca, szkoda tylko, że parkietu nie miał kto zapełnić…
Co do setu kolejnego gościa czyli Seba niewiele mogę napisać, bo Seb po prostu nie zagrał. Zastąpiła go początkująca djka – Negri, która czasami gra z Sebem i Mattem na imprezach. Elektro, którym rozpoczęła bardzo przypadło mi do gustu i aż żal było wychodzić, ale w końcu był środek tygodnia…