Kiedyś upominał się o nią Uniwersytet Jagielloński, ale została w Kielcach. Zabrano jej berło, koronę i miecz. Teraz przyszedł najwyższy czas, by o figurę św. Barbary zadbać. Historia figurki sięga 7 grudnia 1646 roku. Wtedy to niejaki Hilary Mala z Niewachlowa w jednej ze szczelin w pobliżu Karczówki natrafił na kilkutonowe bryły galeny – rudy ołowiu. Uznano to za zjawisko nadprzyrodzone.Z brył znalezionych przez Malę powstały figury Panny Marii, św. Barbary i św. Antoniego. Kazał je wykuć ówczesny starosta Stanisław Czechowski. Najpiękniejsza była rzeźba św. Barbary. Trafiła do klasztoru na Karczówce. Początkowo patronka górników miała miecz, koronę i hostię, ale w 1978 roku ktoś je ukradł. Figura ma też swoją barwną historię. W 1812 roku zabiegał o nią nawet Uniwersytet Jagielloński, chcąc dołączyć ją do swoich zbiorów. Na szczęście dla Kielc, ówczesne władze kościelne odmówiły.
Od kilku lat Stowarzyszenie Ochrony i Tradycji Genius Loci „Karczówka” zabiega o renowację rzeźby. Św. Barbara ma z powrotem otrzymać miecz, koronę i hostię. – Chcemy też zabezpieczyć rzeźbę przed dewastacją, wymienić okna w kaplicy, zamontować w niej kraty. Zwracamy się do kielczan z prośbą o pomoc w konserwacji tego cennego zabytku – mówi Stanisław Szrek, prezes zarządu Stowarzyszenia. Koszt robót ma wynieść około 100 tys. zł.
W przyszłym roku ma się zawiązać komitet Konserwacji i Ochrony Kaplicy św. Barbary. – Chcemy, aby prace przy renowacji zostały zakończone w 2006 roku, w 360. rocznicę wydobycia przez Hilarego Malę samorodków galeny – tłumaczy Szrek.
Piotr Burda Gazeta Wyborcza