Inwazja jemiołuszek w Kielcach

Osiedla Na Stoku i Świętokrzyskie przeżywają od kilku dni prawdziwy nalot jemiołuszek. Zatrzymało się tam ponad 1,3 tys. tych ptaszków. Ptaki zauważyli i nawet już wstępnie policzyli obserwatorzy Świętokrzyskiej Grupy Ornitologicznej. – Tak dużej liczby jemiołuszek nie było w Kielcach od dwóch lat – mówi jeden z ornitologów.Podkreśla, że ich wędrówka nie przypomina podróży np. bocianów, które z miejsc lęgowych lecą na zimowisko co roku tą samą trasą. – Jeżeli na północy Europy, gdzie są tereny lęgowe jemiołuszek, jest wystarczająco dużo jedzenia, to zostają tam do późnej jesieni. Dopiero potem szukają następnej stołówki, więc nigdy nie wiadomo, czy w ogóle przylecą np. do Kielc – opowiada.

Z tego samego powodu trudno określić, jak długo ptaki zostaną u nas. – Wszystko zależy od ilości jarzębiny i innych owoców na drzewach. Owoce mają niewielką wartość energetyczną, więc ptaki muszą jeść ich bardzo dużo. Po ogołoceniu jakiegoś terenu lecą dalej – mówi ornitolog.

Podkreśla, że tak dużego stada jemiołuszek nie było u nas już dawno. Największa odnotowana grupa przyleciała do Kielc na przełomie lat 80. i 90., było ich wtedy około 2 tysięcy.

Jemiołuszka, łacińska nazwa Bombycilla garrulus L. to niewielki ptak zamieszkujący lasy i tundrę dalekiej północy. W Polsce spotkać ją można od listopada do marca – kwietnia. Jemiołuszka ma ok. 20 cm długości i waży około 55 g. Latem, w okresie lęgowym, żywi się owadami, głównie komarami chwytanymi w locie. Zimą je jagody, głównie głogu, jarzębiny i jemioły.

marc Gazeta Wyborcza