W tym roku w kieleckim „plastyku” nie odbędzie się tradycyjna mikołajkowa giełda prac uczniów. Imprezę, która co roku przynosiła szkole kilkaset tysięcy złotych, „zabiły” podatki. Giełda odbywająca się co roku na początku grudnia, stała się tradycją zarówno dla szkoły, jak i mieszkańców Kielc.Zainteresowanie dziełami sztuki stworzonymi przez uczniów „plastyka” z roku na rok było większe. Już z reguły na godzinę przed otwarciem giełdy, przed drzwiami szkoły czekała spora grupka miłośników sztuki. Na mikołajkowej giełdzie każdy mógł znaleźć coś dla siebie – ceramiczne drobiazgi można było kupić już za kilka zł. Duże rzeźby i obrazy, wyceniane nawet na tysiąc i więcej złotych, również znajdowały nabywców.
Tak duże zainteresowanie klientów łatwo wyjaśnić, bowiem prace zawsze były niepowtarzalne. Tu nie ma taśmowej produkcji. Znakomicie nadają się na prezent, bo wiadomo, że nikt inny takiego nie dostanie. Na giełdzie najlepiej sprzedawały się obrazy olejne i tkaniny. Szybko znikała również ceramika i lustra w ozdobnych ramach.
Z kolei dla szkoły, oprócz prezentacji wizerunku, giełdy oznaczały poważny zastrzyk finansowy. Każda edycja przynosiła około 25 tys. zł. Pieniądze przeznaczano na wyposażenie pracowni plastycznych, ale także na komputery.
W tym roku już tak nie będzie. Giełdę „wykończyły” podatki. – Decyzja była trudna, ale niestety konieczna – mówi Wiesław Szot, zastępca dyrektora Zespołu Państwowych Szkół Plastycznych. – O wszystkim przesądził podatek VAT od wyrobów sprzedanych. Razem z resztą opłat wyszło, że fiskusowi trzeba zapłacić 60 proc. giełdowego zarobku. A gdzie koszty materiałów do wykonania prac? – pyta.
Dyrekcja szkoły liczy na to, że wkrótce zmieni się ustawa regulująca prowadzenie budżetów szkół takich jak „plastyk”. – Krążą słuchy, że niezbyt tanie „konto środka specjalnego”, za pomocą którego obracamy pieniędzmi, ma być likwidowane i zastąpione czymś korzystniejszym – mówi Szot.
Właśnie dlatego szkoła zdecydowała się na zorganizowanie giełdy wiosną przyszłego roku. Oprócz tradycyjnych dzieł sztuki, na nowej giełdzie będzie można także kupić wyroby z kamienia – idealne do dekorowania ogródków. – Liczymy na to, że do wiosny przepisy się zmienią. Tylko wtedy prowadzenie naszej giełdy będzie miało sens – dodaje wicedyrektor.
Paweł Słupski Gazeta Wyborcza