Wycieczka do Bałtowa, połączona ze spływem Kamienną i ogniskiem, potem film o dinozaurach i wykonanie modelu parku jurajskiego. To wszystko kieleccy uczniowie mogą mieć za darmo. Pod warunkiem, że projekt ich wychowawcy spodoba się w magistracie. Do tej pory, żeby pojechać na szkolną wycieczkę, uczniowie musieli za nią sami zapłacić.Szkoły nie mają bowiem na to pieniędzy. Teraz jest szansa, że to się zmieni. Z taką propozycję wyszli kieleccy radni. Chcą oni, by od nowego semestru (czyli od lutego 2005) każdy kielecki wychowawca klasy mógł dostać pieniądze na zajęcia pozalekcyjne. Warunkiem jest napisanie przez niego projektu, który potem zaakceptuje Urząd Miasta. Bo to właśnie z miejskich pieniędzy takie projekty miałyby być finansowane.
Jedno-, dwustronicowy projekt wycieczki należy złożyć w ratuszu. Jeśli zostanie zaakceptowany, jego autor otrzyma dofinansowanie. – Chciałbym, żebyśmy na jeden projekt mogli przeznaczyć tysiąc, może półtora tysiąca złotych – mówi Jacek Wołowiec, przewodniczący komisji edukacji, kultury i sportu Rady Miejskiej, autor pomysłu finansowania wycieczek.
Po realizacji nauczyciel będzie musiał się rozliczyć z pieniędzy – przedstawić rachunki lub napisać krótkie sprawozdanie. Projekt ma dotyczyć wyłącznie zajęć pozalekcyjnych, głównie wycieczek. – Teraz na wycieczki zbiera się dzieci z różnych klas, te, które stać na wyjazd. Dzięki projektom na wycieczki jechałyby całe klasy. A nic tak nie integruje klasy, jak wyjazd poza szkołę – twierdzi Wołowiec. Będzie mile widziane, jeśli po wycieczce uczniowie wydadzą okolicznościową gazetkę lub album.
Czy w miejskiej kasie znajdą się na to pieniądze? Jeszcze nie wiadomo. – Jeśli tak, będziemy chcieli zorganizować konkursy dla nauczycieli. Pieniądze dostaną najlepsze projekty – odpowiedź wiceprezydenta Kielc Andrzeja Syguta przekazała nam rzecznik magistratu Anna Ciulęba. Radni planują przekazanie na realizację pomysłu około 100 tysięcy złotych. Drugie tyle mogłaby dołożyć Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Wtedy na dofinansowanie może liczyć aż 200 projektów.
Kielecki pomysł nie jest nowatorski – np. krakowski magistrat na dofinansowanie wycieczek szkolnych przeznaczył w tym roku 750 tys. zł. – Istotą pomysłu jest, aby wychowawca więcej czasu spędzał ze swoją klasą, żeby lepiej ją poznał. Jednak ten wspólny czas musi być pożytecznie wykorzystany – tłumaczy radny Wołowiec.
Piotr Burda Gazeta Wyborcza