”Życie i śmierć Petera Sellersa”

„Życie i Śmierć Petera Sellersa” to śmieszny film o wcale nie tak śmiesznym życiu „Inspektora Clouseau”. W Polsce Sellers znany jest przede wszystkim jako inspektor Clouseau, bohater serii filmów „Różowa Pantera”, ale ten wybitny aktor stworzył prawdziwe kreacje, np. w filmach „Dr Strangelove” czy „Wystarczy być”.W Wielkiej Brytanii Sellers jest uznawany za komediowego geniusza, ale i za postać tragiczną. Film „Życie i Śmierć Petera Sellersa” daje szansę prześledzenia kariery komika od czasu, kiedy występował w radiowym show BBC, przez jego pierwsze doświadczenia filmowe, aż do zdobycia statusu międzynarodowej gwiazdy.

W Polsce Peter Sellers jest znany głównie jako inspektor Clouseau. Ale wiele osób będzie chciało zapewne obejrzeć ten film w nadziei, że zrozumie psychikę aktora, który słynął z poważnych problemów z osobowością, czy może dokładniej z tożsamością.

Wszystko miało się zacząć przy jednym z pierwszych castingów. Sellers został odrzucony, uznano go za postać zupełnie bezbarwną. Wrócił jednak po kilku minutach w przebraniu staruszki i zrobił takie wrażenie, że od razu zaproponowano mu rolę.

Jak później wspominał, zdał sobie wtedy sprawę, że będąc sobą daleko nie zajdzie. To był początek kłopotów aktora, który po latach stwierdził: „Pod tą maską miałem kiedyś swoją własną twarz, ale została ona chirurgicznie usunięta.” Grający Petera Sellersa Geoffrey Rush musiał się nauczyć udawać 40 różnych postaci.

40 twarzy Sellersa

Sellers słynął z tego, że – jak mówiono – wcielał się w różne role z taką łatwością, jak ludzie zmieniają koszule. Często mawiano o nim człowiek-kameleon. Dla Geoffrey’a Rusha, który zagrał wybitnego komika rola była więc nie lada wyzwaniem. Musiał opanować sztukę mówienia czterdziestoma różnymi głosami, nauczyć się grania czterdziestu różnych postaci. Nic dziwnego, że początkowo odrzucił propozycję twierdząc, że zagranie Sellersa przerasta możliwości zwykłego człowieka. Okazało się jednak, że nie przerasta i w efekcie, jak mówi wielu krytyków, aktor stworzył taką kreację, że widz ma wrażenie, iż ogląda na ekranie sceny z życia Sellersa robione ukrytą kamerą.

Czy może być lepszy temat na film niż życie człowieka, który cały czas gra i nawet do obiadu z mamą zasiada jako szurnięty naukowiec z filmu „Dr. Strangelove”? Ta filmowa scena akurat nie zdarzyła się naprawdę, ale nie odstaje to od codziennych zachowań Sellersa.

Film jest bez wątpienia śmieszny, choć zarazem poruszający, i skłaniający do przemyśleń – o robieniu właśnie takich filmów zawsze marzył Peter Sellers.

BBC Redakcja Polska