Już na samym wstepie musze stwierdzic, że film mnie bardzo zawiodl. Osobiscie go nie ogladalam, lecz byla na nim moja mama z babcia. Obie wyszly po dziesieciu minutach z sali kinowej. Podobno miał byc to film z elementami zycia Jezusa, nieco religijny, a nie parodia takich swietosci!Czy poprzez wulgaryzmy czynimy filmy zabawniejszymi? Czy trzeba bylo dopuscic niemalze swietokradztwa, zeby zabawic widza? Moim zdaniem ten film to jedno wielkie nieporozumienie. Nie rozumiem dlaczego wiekszosc ukazujacych sie ostatnio filmow na ekranach kinowych sa tak banalne i malo ambitne. Gdzie sie podzialy filmy sklaniajace nas do myslenia i refleksji? Nawet komedie mialy jakis moralny sens, jakies pouczenie. Czy tworczosc rezyserska stanela w miejscu, czy po prostu tworcy filmow dostosowywuja sie do poziomu spoleczenstwa?
Jedyny plus tego filmu, to fakt, ze jest zaliczany do gatunku komedii, a przeciez ludzie kochaja komedie:D Jak mowi stare powiedznie „smiech to zdrowie”, szkoda tylko, ze z tego filmu nie dalo sie posmiac. Ale to tylko moja interpretacja, wiec wybierajac sie na ten film prosze obiektywnie rozpatrzec sprawie i nie kierowac sie moimi sugestiami. Moze Wam „Żywot Briana” przypadnie do gustu 🙂
Justyna Czapla
Vid_sa@poczta.onet.pl