Na Mierzei Wiślanej w miejscowości Skowronki z Bałtyku wynurzyły się szczątki wieloryba. Na razie nie określono gatunku wyrzuconego na brzeg ssaka. Szef stacji morskiej Uniwersytetu Gdańskiego powiedział, że okaz jest zbyt zniszczony, żeby można było go rozpoznać bez specjalistycznych badań.Po raz ostatni wieloryba tej wielkości widziano w naszych wodach przed prawie 30 laty.
Żeby dowiedzieć się, do jakiego gatunku należał znaleziony ssak, naukowcy muszą przeprowadzić badania DNA. W tym celu pobrano już odpowiednie próbki. Na razie wiadomo jedynie, że tak dużego walenia widziano ostatnio w 1979 roku. Wówczas niedaleko Sobieszowa wieloryb zaplątał się w rybackie sieci.
Mimo że Bałtyk jest płytki i zimny, wieloryby pojawiają się czasem u wybrzeży Polski. Mogą to być osobniki, które latem wpływają do cieśnin duńskich, a stamtąd trafiają do nas. Wieloryb znaleziony tym razem może być osobnikiem, którego latem obserwowali niemieccy naukowcy w rejonie Rugii. Jednak nasze morze nie jest przyjaznym środowiskiem dla tych ssaków. Wpłynięcie wieloryba na ten akwen jest zazwyczaj błędem spowodowanym chorobą, albo skażeniem środowiska, które powoduje zaburzenia zmysłów zwierzęcia.