ałtów jest od soboty najbardziej popularną miejscowością turystyczną w Świętokrzyskiem. Bałtowski Park Jurajski w dniu otwarcia odwiedziło blisko pięć tysięcy osób. Miejscowy przedsiębiorca Piotr Lichota, który doprowadził do wybudowania w pięć miesięcy pierwszej takiej placówki w Polsce, zbierał zewsząd gratulacje.On sam zachęcał do inwestowania w Bałtowie. – Mamy zero, no może 0,01 bazy gastronomicznej i noclegowej. Mamy maszynę, która napędza, niech wejdą kolejne ogniwa. Wykorzystajmy szansę – apelował.
Dzieci i dorośli z podziwem oglądali modele dinozaurów, których 31 już stoi nad Kamienną, a kolejne staną wkrótce. – Byłem przed miesiącem w Waszyngtonie, w jednym z pierwszych na świecie muzeów paleontologicznych. Te modele z powodzeniem mogłyby się tam znaleźć – chwalił bałtowskie dinozaury dr Grzegorz Pieńkowski z Państwowego Instytutu Geologicznego. Zapewniał, że jeśli miałby zabrać uczniów na wycieczkę poświęconą dziejom Ziemi, to zabrałby ich do Bałtowa, a nie Chorzowa, gdzie stoi 17 betonowych modeli dinozaurów sprzed prawie 30 lat. – Chorzowskie nie spełniają warunków poprawności naukowej – stwierdził. Zapewniał, że w przypadku bałtowskiego parku konfliktu naukowego nie ma.
Pieńkowski polemizował też z tymi, którzy kwestionują odkrycie tropów dinozaurów w Bałtowie. Przed dwoma miesiącami uczynił to m.in. w wypowiedzi dla „Gazety” prof. Jerzy Dzik z PAN. – Teza, że tu dinozaury nie mogły zaistnieć, jest bez sensu – mówił Pieńkowski. Dodał, że wkrótce ukaże się w „Acta Palaeontologia Polonica” artykuł na ten temat autorstwa jego, dr. Karola Sabatha i Grzegorza Niedźwieckiego. – Udowadniamy w nim, że okolice Bałtowa to tereny, po których dinozaury mogły stąpać – poinformował.
Janusz Kędracki Gazeta Wyborcza