Tłumy na korytarzu wydziału komunikacji

Tłumy na korytarzu powiatowego wydziału komunikacji. Niektórzy muszą poświęcić dwa dni, aby zarejestrować samochód. Naczelnik nie ma dla nich dobrych wieści: sprawnienie pracy urzędników ma tylko w odległych planach. Ścisk w wydziale starostwa panuje codziennie od kilku tygodni. Prawie setka petentów podpierają ściany i złorzeczy.– Naprawdę nie stać mnie na to, aby brać urlop i spędzać kilka dni w kolejce – mówi pan Artur (prosi o anonimowość).

Według kolejkowiczów, urzędnicy mogliby usprawnić obsługę, gdyby pracowali nawet o godzinę dłużej. Teraz zaczynają pracę o 7.30, a kończą o 15.30. Dwunastu pracowników codziennie rejestruje kilkadziesiąt samochodów.

Bogdan Nowak, naczelnik Wydziału Komunikacji i Transportu starostwa kieleckiego tłumaczy, że kolejki pod jego wydziałem to normalne zjawisko spowodowane zwiększoną liczbą sprowadzanych z zagranicy aut oraz plotką o zmianie przepisów. – Podobnie jest w innych miejscowościach – mówi.

Ma kilka pomysłów na usprawnienie pracy wydziału. Ale żadnego jeszcze nie próbował wprowadzić. – Moglibyśmy wydłużyć godziny pracy wprowadzając system zmianowy, ale wtedy mniejsza grupa urzędników obsłuży mniej petentów – uważa. Myśli też o rozpoczynaniu pracy o pół godziny wcześniej. – Ludzie, którzy do nas przychodzą, wolą raczej załatwiać swoje sprawy rano.

Kolejnym pomysłem naczelnika jest umawianie petentów na wyznaczony dzień i godzinę. – Ale co zrobić z tymi, którzy by przyszli do wydziału, a nie byli zapisani na listę? – zastawia się.

Na razie więc przedstawiciele starostwa tylko myślą, co zmienić i zapowiadają, że pod koniec tygodnia może być… jeszcze gorzej. – W czwartek część naszych pracowników wyjeżdża na dwudniowe szkolenie do Krakowa i niektóre stanowiska mogą być nieczynne – zapowiada Nowak.

Jak to robią w ratuszu

Kolejki petentów do rejestracji pojazdów ustawiają się także w miejskim Wydziale Spraw Obywatelskich. Obsługa jest tam jednak sprawniejsza, bo urzędnicy pracują od 8 do 17. – Od kiedy pojawiła się możliwość sprowadzania aut z zagranicy, liczba osób, które zjawiają się w naszym wydziale, wzrosła pięciokrotnie. Ale dzięki dłuższym godzinom pracy udało się spowodować, że kolejki są mniejsze – mówi Jerzy Król, dyrektor wydziału. Jego urzędnicy codziennie rejestrują około setki samochodów.

Ale pod koniec tygodnia tam również wydłużą się kolejki. Grupa urzędników wydziału także wybiera się w czwartek na dwudniowe szkolenie i liczba stanowisk zmniejszy się z pięciu do trzech.

Anna Roży Gazeta Wyborcza