Prezydent Kielc Wojciech Lubawski chciałby, by główna ulica w mieście miała swoje muzeum. – Eksponaty związane z ulicą ,z tym, co się na niej działo, mogłyby znaleźć się w którejś z restauracji przy deptaku – mówi. Zamierza rozmawiać o tym z restauratorami.Prezydent Lubawski uważa, że restauracja – czy kawiarnia – w której znalazłyby się pamiątki związane z historią ulicy Sienkiewicza miałaby niepowtarzalny, wyjątkowy klimat. – Mogłyby tam być fotografie samej ulicy, zdjęcia wydarzeń, jakie na niej miały miejsce, na przykład z pochodów pierwszomajowych. Może jakieś woskowe figury kielczanek ubranych w strój balowy z okresu międzywojennego – wylicza.
Restauracja taka musiałaby mieć specjalnie zaaranżowane wnętrza. – Jest kilka miejsc, które mogłyby taką funkcję spełnić. Nie zdradzę na razie które, bo najpierw muszę porozmawiać z właścicielami. Zamierzam szybko przystąpić do takich rozmów – zapewnia Lubawski.
Pomysł prezydenta miasta podchwyciło Radio Kielce. – Gotowi jesteśmy wesprzeć prezydenta w realizacji tego zamierzenia – mówi Marzena Sobala, dyrektor programowy Radia Kielce. – W naszym wakacyjnym studiu, które znajduje się u zbiegu ulic Sienkiewicza i Staszica, w godzinach od 9 do 12 oczekujemy na wszystkich, którzy chcieliby przekazać pamiątki do muzeum ulicy Sienkiewicza – dodaje.
Dziennikarze radia na miejscu w letnim studiu nagrywają też opowieści kielczan, związane z historią miejskiego deptaka. – Po emisji na antenie wszystkie są archiwizowane, a to dlatego, że planujemy małą niespodziankę. Po wakacjach chcemy je spisać i wydać w formie albumu, wzbogaconego zdjęciami, które przyniosą mieszkańcy miasta – opowiada Sobala.
Pamiątki związane z historią ulicy można przynosić także do Urzędu Miasta. Przyjmuje je Maciej Frankiewicz, referat promocji, pokój 141.
– Można zostawić je w depozycie. Jeżeli to są zdjęcia czy stare wydawnictwa możemy je na miejscu zeskanować – mówi prezydent Lubawski.
Joanna Gergont Gazeta Wyborcza