Efekt motyla

Właśnie po obejrzeniu tego filmu uświadamiamy sobie jak wielkie znaczenie posiada każda chwila. Życie składa się przecież z milionów chwil i nigdy nie wiesz, która ma zasadniczy wpływ na bieg wydarzeń twojego życia. Zauważasz to dopiero poniewczasie, kiedy jest już za późno by coś zmienić.I właśnie o tym jest ten film. O odwiecznej tęsknocie człowieka za powrotem do ważnych momentów życia, tak aby móc odwrócić nieszczęśliwy bieg wydarzeń. Któż z nas tego nie doświadczył?

Poza tym, twórcy filmu uświadamiają nam też, że gdyby nawet uzyskać taką moc to zmieniając jedno zdarzenie, wywołuje się całe mnóstwo nieprzewidywalnych zmian, a nie tylko jedną – co było intencją bohatera filmu – Evana.

Dramat Evana, polega na tym, że z wielu wariantów rzeczywistości musiał wybrać ten, który negatywnych skutków ma najmniej i w którym niestety traci kobietę swojego życia. Mało tego, w tej rzeczywistości ona w zasadzie go nie zna, podczas gdy on zachował w pamięci wszystkie ich dobre i złe chwile (z różnych, alternatywnych światów). Wyrazem tego dramatu jest znacząca, ostatnia scena filmu.

Wszystko to sprawia, że obraz jest bardziej dramatem psychologicznym z co najwyżej tłem fantastycznym niż filmem fantastyczno-naukowym. Fantastyka jest tu tylko pretekstem do głębokich analiz psychologicznych, które są dla mnie główną atrakcją filmu.