Monster

Kiedy idę do kina wolę nie wiedzieć zbyt dużo o filmie, żeby się nie nastawiać na pozytywny albo negatywny odbiór. Zazwyczaj wystarcza mi krótka notka o produkcji i kilka opinii od znajomych. Ale o „Monster” było głośno i to długo przed ropoczęciem zdjęć. Wszystko za sprawą Charlize Theron, która zagrała główną bohaterkę.Niesamowita przemiana tej ślicznej aktorki w odrażającą prostytutkę wszystkich zaskoczyło – Oscar dla najlepszej roli żeńskiej. Scenariusz oparty na prawdziwej historii prostytutki, która pewnego razu zabija w akcie obrony koniecznej jednego z klientów, by zaraz później znaleźć „ukojenie” w ramionach swojej „przyjaciółki”. Następnie postanawia zmienić swoje życie – mieć więcej pieniędzy – więc zabija jeszcze kilku klientów, którzy wg niej nie zasługują na życie. Niestety przemiana w „zwykłą” kobietę się nie udaje, bo okazuje się, że świat nie jest łatwy, prosty, przyjemny, nie każdy ma ochotę się bawić w siostrę miłosierdzia. Później standard: list gończy, policja, więzienie.

Z założenia główna bohaterka nie ma wzbudzać współczucia – fakt trudnego dzieciństwa mało usprawiedliwia zajęcie się prostytucją. Wybiera życie po najmniejszej linii oporu, a jej poźniejsze zabójstwa, tylko to potwierdzają: uważa się za bardziej pokrzywdzoną przez los, przez co jej bardziej należą się pieniądze. Ogólnie odrażająca.

Kolej na Cristinę Ricci. Zagrała młodziutką lesbijkę, która zakochuje się w prostytutce. Nie przekonała mnie do tej roli, może dlatego, że jej bohaterka mi się nie podoba. Lesbijstwo to u niej bunt przeciw rodzicom, od których mimo ucieczki nie potrafi się uniezależnić. Taka młoda, naiwna, głupiutka dziewczyna. Ale na szczęście pod koniec filmu widać w niej większą dojrzałośc, ale jak dla mnie to też nie przemawia na jej korzyść.

Nie urzekła mnie ta historia. Nudny, brutalny, odrażający film. Właściwie miałam ochotę wyjść w połowie, ale mam zasadę, że zawsze chcę wiedzieć za co czegoś nie lubię. I nie żałuję, bo przynajmniej końcowa scena rozmowy była dobra.

Ogólnie nie polecam i wolę ładniejsze wcielenia Charlize Theron.