Piękne pawie, bażanty złociste i łowne można już oglądać w ptaszarni, którą otwarto w parku miejskim. Dla wielu maluchów była to pierwsza okazja, żeby te ptaki zobaczyć na żywo. Mali kielczanie z dużym zainteresowaniem oglądali ptaki, zadawali też mnóstwo pytań, ale również bardzo chętnie brali udział w konkursach.Dzieci świetnie radziły sobie z odpowiedziami na pytania, a jedno z nich brzmiało: „Jak nazywają się włosy ptaków?”. Małemu Piotrusiowi, który przyszedł do parku z mamą najbardziej podobały się bażanty złociste, choć później stwierdził, że od ptaków woli psy.

W parku zbudowano kilka klatek. – W każdej z nich jest domek, w którym ptaki mogą się schować, są karmidełka oraz kawałek trawnika – opowiada Józef Pokora, szef Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni, które było odpowiedzialne za sprowadzenie ptaków i przygotowanie klatek.

– Przyglądam się z zadziwieniem, jaką atrakcją są dla dzieci ptaki, które my często oglądaliśmy w dzieciństwie – stwierdził wiceprezydent Andrzej Sygut, który uroczyście otworzył ptaszarnię. Towarzyszył mu wnuk Tomek.

Jak podkreślał prezydent Wojciech Lubawski, w klatkach znalazły się tylko ptaki hodowlane, dla których życie w niewoli nie jest zbyt uciążliwe. To nawiązanie do tradycji – ptaszarnia w kieleckim parku istniała na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych.

Nowymi mieszkańcami parku opiekować się będzie specjalnie zatrudniony pracownik. Nadzór nad projektem sprawuje Janusz Wróblewski, właściciel Fundacji Ośrodek Pomocy Dzikim Zwierzętom „Ptasi Azyl”.

anar Gazeta Wyborcza