 Najważniejszy znak samorządu przestał być aktualny, kiedy miejscowa cementownia wyburzyła pięć swoich kominów. Do opracowania starego herbu z początku lat 90. wykorzystano zwycięską pracę w konkursie plastycznym ogłoszonym wśród miejscowych dzieci.Na zatwierdzonej przez radnych tarczy dominował stylizowany widok pięciu kominów Zakładów Cementowo-Wapienniczych Nowiny, które górowały nad całą okolicą. To największy miejscowy zakład zatrudniający większość mieszkańców.
 Najważniejszy znak samorządu przestał być aktualny, kiedy miejscowa cementownia wyburzyła pięć swoich kominów. Do opracowania starego herbu z początku lat 90. wykorzystano zwycięską pracę w konkursie plastycznym ogłoszonym wśród miejscowych dzieci.Na zatwierdzonej przez radnych tarczy dominował stylizowany widok pięciu kominów Zakładów Cementowo-Wapienniczych Nowiny, które górowały nad całą okolicą. To największy miejscowy zakład zatrudniający większość mieszkańców. 
Herb przestał być aktualny, kiedy pod koniec ub. roku kominy z wielkim hukiem wyburzył nowy właściciel cementowni – niemiecki koncern Dyckerhoff, który właśnie zakończył modernizację zakładu. – Niektóre elementy herbu mają zbyt krótkie uzasadnienie historyczne, żeby je stosować w takim znaku – tłumaczy Stanisław Barycki, wójt gminy.
Pod koniec kwietnia Rada Gminy zatwierdzała nowy herb. Projekt opracował doktor Jerzy Michta, historyk i heraldyk z Akademii Świętokrzyskiej. Wójt przekonuje, że nie tylko zniknięcie kominów było powodem zmiany herbu. – Od dawna mieliśmy uwagi naukowców, że nie jest on zgodny z zasadami heraldyki. W nowym herbie doktor Michta sięga kilkaset lat wstecz i ukazuje bardzo ciekawą historię tych terenów – uzasadnia Barycki. Jego poszczególne elementy nawiązują do przemysłu wydobywczego oraz rzeki Bobrzy, która rozdziela tereny gminy na dwie części.
Herb trafił już do zatwierdzenia w komisji heraldycznej przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jeżeli opinia będzie pozytywna, to już jesienią zostanie oficjalnym herbem Nowin.
marc Gazeta Wyborcza