Piękne gobeliny, obrazy na płótnie i szkle, gipsowe medale i figurki, barwne ptaszki, a także Baby Jagi ze sznurka wytwarzają niepełnosprawni w warsztatach przy świętokrzyskim sanktuarium w Kałkowie.Wszystko zaczęło się w 2001 roku od utworzenia w powiecie starachowickim Powiatowego Zakładu Aktywności Zawodowej. To jak na razie jedyna taka placówka w województwie. Daje zatrudnienie osobom o znacznym stopniu niepełnosprawności.
– Praca plus rehabilitacja lecznicza – tłumaczy ideę zakładu jego dyrektor Andrzej Śledziona. Obecnie zatrudnia on czterdzieścioro niepełnosprawnych. Pracują najwyżej cztery godziny dziennie. W warsztatach położonych nad zalewem w Stykowie powstają wyroby z drewna – zamówione przez leśników budki lęgowe dla ptaków i kosze na śmieci. Największą część produkcji stanowią jednak pamiątki. Te powstają głównie w warsztatach przy sanktuarium w Kałkowie. Tam też są sprzedawane w specjalnym sklepiku. Dyrektor Śledziona nie ukrywa, że pielgrzymi przybywający do sanktuarium to główni nabywcy wyrobów zakładu. Głównie z myślą o nich powstają figurki Jezusa czy Papieża, a także pamiątki związane z wizerunkiem sanktuarium kałkowskiego. – Wszystko ręcznie robione, niepowtarzalne, nie ma nic z szablonu – zachwala dyrektor Śledziona.
Zaznacza, że ze świeckich pamiątek największym powodzeniem cieszą się Baby Jagi. Cztery rodzaje świętokrzyskich czarownic produkują same panie pod okiem instruktor Ewy Gałki. – W jednym dniu robi się główki, w drugim nóżki, potem łączenie główek z korpusem – objaśnia pani instruktor. Szkielet Baby Jagi jest ze sznurka. Z nim nie ma problemu, kupują nieczesany w belach. Okazuje się natomiast, że nigdzie nie można dostać materiału w paski, który przypominałby świętokrzyski pasiak. Radzą sobie w ten sposób, że kupują czerwony materiał na podszewki, a paski nadrukowują w drukarni. – Kilkaset Bab Jag już sprzedaliśmy, zwłaszcza te malutkie ładnie schodzą – mówi dyrektor Śledziona.
jak Gazeta Wyborcza