Ostatnio wybrałam się na film produkcji USA „Oni”. Nastawiłam się na mrożący krew w żyłach horrorek ,a tu ku mojemu zaskoczeniu film ,który zaliczyć można do parodii horroru.Szczerze mówiąc wrażenie to może być spowodowane faktem ,iż oglądałam go w kinie Moskwa na małej sali ,gdzie jak wszyscy wiedzą nie ma kompletnie jakichkolwiek efektów dźwiękowych,siedzi się niezbyt komfortowo i ogólnie miejsce nie odpowiednie do ekranizacji tego gatunku filmu. Film przedstawia życie młodych ludzi ,którzy od dzieciństwa dręczeni są koszmarami nocnymi,które spędzają im sen z powiek.Po paru latach spokojnych nocy i wielogodzinnych terapii u psychologa koszmary wracają.Główna bohaterka ,która nie należy do znanych aktorek,próbuje rozwiązać zagadkę przy pomocy swoich znajomych.Gdy ciemność zapada wszyscy z przerażeniem czekają na swój koniec.Film warty obejrzenia ale tylko i wyłącznie na dużym ekranie bądź na kinie domowym ,ponieważ efekty dźwiękowe tworzą niepowtarzalny nastrój grozy,którego w kinie Moskwa brak.Pozdrawiam.Iza