Pokojówka na Manhattanie! Iść? Oder nie iść?

Czytaliście kiedyś „Kopciuszka”? Jeśli nie? Zapraszam do kin! W twoim przypadku, jeśli mieszkasz w Kielcach – zmierzaj do Moskwy, w tym kinie zobaczysz ten film. Film jaki? Czytaj proszę!
Sorki za małe opóżnienie w recenzji, film można oglądać już od piątku 🙂
Film Wayne Wanga jest kolejna wersją bajki o Kopciuszku. Jednakże w tej wersji, nie ma sióstr? Nie ma zlej macochy! Jest tylko Kopciuszek! I to jaki, ehhh! Otóż, w roli pokojówki wystąpiła Jennifer Lopez! A jej królewiczem jest Rarph Fiennes. Te dwa nazwiska wystarczą za recenzje. Czuję się jednak w obowiązku rozgrzać Wasze zmysły. „JLo” odgrywa w tym filmie pokojówkę, jednego z nowojorskich hoteli dla bogaczy. Sama jest Mexykanką, wychowuje samotnie synka, ledwo wiąże koniec z końcem. Pewnego dnia, w śmiesznych okolicznościach, poznaje senatora. Oczywiście zakochują się w sobie, i potem… żyją długo i szczęśliwie. A gazety rozpisują się na temat tej miłości. Prasa nie jest jednak tylko „in plus”. Napisałem „potem”, bo w pierwszej chwili to właśnie brukowce powodują to „potem” 🙂

Film charakteryzuje swoisty urok, można powiedzieć wdzięk. Jest to niewątpliwa zasługa dobrze dobranych aktorów (apropos: dyrektor castingu ma dziwnie polsko brzmiące nazwisko!). Bajka o Kopciuszku jest znana doskonale znakomitej większości ludzi, ale… jeśli wydaje Ci się, że znasz tę bajkę, i tak idź do kina… pośmiejesz się, rozkleisz, zrobi Ci się ciepło na sercu. Trust me!

więcej informacji nt. filmu Pokojówka na Manhattanie