Nielegalne Muzeum

Otwarcie Muzeum Zabawkarstwa miało być wielkim świętem dla dzieci i miasta. Tymczasem będzie czynne tylko przez jeden dzień. Potem zostanie zamknięte, ponieważ okazało się, że otwarto je nielegalnie.– Ale wielka żaba! Proszę pani czy możemy ją dotknąć? – pytały zachwycone dzieci z Przedszkola w Nowinach, Były one wczoraj jednymi z pierwszych gości w nowej siedzibie Muzeum Zabawkarstwa przy placu Wolności 2. Zachwyt wzbudzały wszystkie zabawki, te małe i duże. – Proszę pani, jaka piękna kolejka, bardzo by się spodobała mojemu młodszemu bratu Kacprowi. On zbiera kolejki – mówił sześcioletni Filip. – A mnie te duże lalki podobają się bardziej niż Barbi, z nimi można się fajnie pobawić. Można je ubrać nawet w swoje ubrania – rozmarzyła się mała Magda.

Dzieci obejrzały też przedstawienie „O królewiczu, co nie umiał nic”. Miały szczęście, inne dzieci będą mogły podziwiać eksponaty dopiero za kilka miesięcy. Dlaczego? Bo wczoraj okazało się, że muzeum działa nielegalnie.

Dyrektor Ryszard Zięzio zdecydował się na otwarcie placówki, mimo że nie posiadał wymaganych do tego zezwoleń.

– Pismo o odbiór budynku trafiło do nas pod koniec ubiegłego tygodnia. Dopiero teraz mamy umawiać się na odbiór – informuje Grażyna Majewska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kielcach.

Podobnie sytuacja ma się ze strażą pożarną. – Pismo z prośbą o odbiór nowej siedziby muzeum trafiło do naszego biura. Ale budynek nie został odebrany, bo to nie jest takie proste. Nie robimy tego z dnia na dzień. Wcześniej musimy umówić się z pracownikami placówki. Na spotkanie z nimi też trzeba się przygotować, sprawdzić wcześniej, jakie wymagania ma ona spełniać – mówi Krzysztof Janicki, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach. I wylicza, że na dokonanie odbioru straż ma 14 dni. – A otwarcie bez odbioru, to jakby jazda samochodem bez badań technicznych. Dobrze jest, jeśli nie dojdzie do żadnego wypadku – podkreśla Janicki.

Pismo z Muzeum Zabawkarstwa nie trafiło również do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.- Nie mamy żadnej prośby z muzeum o wydanie pozwolenia na użytkowanie obiektu – informuje Wiesław Krzyk, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.

Za otwarcie bez odpowiednich pozwoleń muzeum grożą też kary finansowe.

Prezydent Kielc Wojciech Lubawski nie kryje zdenerwowania sytuacją. – O tym, że na 5 grudnia zaplanowano otwarcie, dowiedziałem się z gazet. Nie rozumiem, dlaczego dyrektor Zięzio tak postąpił. Ta placówka nie nadaje się jeszcze do użytkowania. Będzie gotowa dopiero za dwa-trzy miesiące. Nie rozumiem, dlaczego zdecydowano się na otwarcie placówki bez niezbędnych pozwoleń – mówił Lubawski.

Czy dyrektor Zięzio zostanie ukarany? – W tej sprawie spotkam się z moimi zastępcami i ustalimy, co dalej – odpowiada Lubawski.

Mimo to muzeum będzie otwarte dla zwiedzających jeszcze dziś przez kilka godzin. Potem zostanie zamknięte i będzie przygotowywane do właściwego otwarcia.

Choć wczoraj dyrektor Zięzio usłyszał wiele cierpkich słów od wiceprezydenta Andrzeja Syguta to ten przed dziennikarzami próbował go bronić. – To muzeum na pewno nie zostało otwarte. To prezent od Świętego Mikołaja, który zaprosił dzieci, aby mogły zobaczyć przedstawienie, zabawki i miło spędzić czas. To zapowiedź tego, co spotka je za kilka miesięcy – mówi.

Dyrektor Zięzio z kolei tłumaczy się, że otwarcie muzeum to wymysł… dziennikarzy.

– Otwarcie, dziś? Nie wiem, kto podał taką informację. To była próba generalna. Próba elektroniki, próba naszych pracowników, jak mają się zachowywać. Nie mogę przecież takiej próby zrobić bez dzieci. Zapewniliśmy im bezpieczeństwo – twierdzi Zięzio.

Co jest wymagane do pozwolenia

Jak informuje Wiesław Krzyk, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, pozwolenie na użytkowanie budynku wydawane jest na podstawie wielu dokumentów. Potrzebny jest odbiór przez straż pożarną, powiatową stację sanitarno-epidemiologiczną, Państwową Inspekcję Pracy, protokoły o sprawdzeniu przyłączy, m.in. gazowych i kominowych. Dopiero, kiedy placówka zbierze wszystkie dokumenty, występuje o pozwolenie na użytkowanie. Budynek kontrolują pracownicy nadzoru i dopiero wtedy mogą wydać taki dokument.

Anna Roży Gazeta Wyborcza