Punktualnie o 16. na kieleckim Rynku rozbłysła wywalczona w bojach 15-metrowa jodła. Po sąsiedzku, na Placu Artystów, świeci drzewo sztuczne. Ale czy brzydsze?Na prośbę prezydenta Lubawskiego, choinkowe oświetlenie "tym zielonym przyciskiem" włączyła mała Gabrysia. Dryblas przystrojony w ogromne bombki i ukoronowany betlejemską gwiazdą mógł zadebiutować przy akompaniamencie zaczerwienionej mikołajkowymi czapkami dętej orkiestry im. Jana Tokarza i kolęd w wykonaniu młodzieży z ośrodka kultury "Zameczek". Wokół krążył Św. Mikołaj we własnej osobie – rubaszny, przy kości, bez worka prezentów, ale za to z koszykiem wypełnionym cukierkami.
Żywy okaz jest substytutem drogiej reprodukcji, ostatecznie umiejscowionej na Placu Artystów. Która choinka robi większe wrażenie?
Część obserwatorów nie ma absolutnie żadnych wątpliwości.
– Ta na Placu Artystów jest po prostu cudowna – mówią.
Drudzy, nieco bardziej tradycyjni, podziwiając udekorowaną jodłę, twierdzą odwrotnie:
– Żadna konstrukcja, chociażby najbardziej wymyślna, nie zastąpi prawdziwego drzewa z lasu.
grol