Co z tą grafiką?

Z jednej strony bardzo popularna, z drugiej zepchnięta – tak na prawdę – na margines życia wystawienniczego w Polsce – wystawa młodej grafiki polskiej w Kieleckim BWA jest dla mnie tylko pretekstem do przemyśleń i tej wypowiedzi.Grafika obecnie to ciekawa przestrzeń. Bo tak na prawdę obecnie z grafiką mamy do czynienia nieustannie. W jej lepszym czy gorszym wydaniu widzimy ją w prasie, na przedmiotach codziennego użytku, na pudełku mleka, czy na bilboardach. Są to przecież przejawy tej grafiki, której wystawę można oglądać w BWA.

Faktycznie jest to jej komercyjna część, ale nadal jest to grafika. Mimo tego że spotykamy się z nią na co dzień, bardzo mało o niej wiemy. Można by powiedzieć, że grafika w takiej typowej warsztatowej i artystycznej odsłonie jest dostrzegana przez nielicznych. Triennale Grafiki w Krakowie pokazuje to, dokąd zmierza grafika i gdzie obecnie się znajduje. Jest coraz więcej prac wykonywanych drogą cyfrową, coraz więcej prac, w których technika jest mieszana.

Niektórzy uważają to za plus, inni za minus. Myślę jednak, że taka jest naturalna kolej rzeczy. Bo co za różnica, jakie narzędzie graficzne zostanie opanowane? Nieważne jest – moim zdaniem – to, że obecnie jest to w dużej mierze komputer. Grafika warsztatowa na pewno powinna istnieć, z pewnością na akademiach powinny być pracownie grafiki, jednak jedynie w celu poznania dorobku grafiki, zapoznania się z możliwościami. Potem artysta powinien decydować, czego użyje.

Obecnie trudno jest kogoś zakwalifikować. Ludzie lubią szufladkować, porządkować i układać. Myślą, że w ten sposób tworzą systematykę i ład. Sztuki nie da się ogarnąć nazwami i regułkami. Dlatego w grafice można użyć wszelkich dostępnych środków, bo ważny jest cel, to, co chce się pokazać. Trzeba czerpać z bogactwa, jakie daje nam rozwój. Wszystko, co nowe wzbudza niepokój. Zastanawia mnie również, czy i na ile ważny jest sam proces. Jeśli jest on istotny, to ważna jest technika, warsztat i jego opanowanie, wprowadzenie czegoś indywidualnego do tego procesu.

Zauważam, że obecnie trwa jakaś walka. Część osób za pomocą dawnych technik próbuje imitować nowoczesne, a te nowoczesne starają się zaprezentować jak te warsztatowe. Może jest to i pewien rodzaj dialogu między latami doświadczeń a współczesną techniką. Pamiętając i biorąc pod uwagę to, co było, należy więc tworzyć nową jakość ze wszystkiego, co mamy w swoim zasięgu. Tylko tak można przyciągnąć widza, bez którego tak na prawdę nie będzie sztuki, bo każde dzieło musi mieć swojego odbiorcę.

Marcin Białek