Nowoczesna tradycja

Iwona i Jerzy Jarmołowiczowie czerpią inspiracje z tradycyjnych form świętokrzyskiego garncarstwa, ale swoje rękodzieła zdobią wzorami bardziej nowoczesnymi. Renata Stadler-Rawińska zaskakuje odbiorców swego malarstwa. Biuro Wystaw Artystycznych w Kielcach zaprasza na otwarcie dwóch wystaw.– Kiedyś tworzyłem zupełnie coś innego, ale odkąd przeprowadziliśmy się z żoną na wieś, zacząłem w pewnym sensie integrować się z mieszkańcami, przebywając między nimi, poczułem tę prawdę, w której jest moc tworzenia. I tak zaczęła się nasza przygoda z ceramiką – opowiada Jerzy Jarmołowicz.

Razem z żoną, Iwoną, zamieszkali w Górach Świętokrzyskich, we wsi Lechów. Tam stworzyli własną pracownię, w której powstają niezwykłe formy sztuki – talerze, garnuszki, wazony, kształtem nawiązujące do tradycji garncarstwa regionu świętokrzyskiego, ale ozdobione wzorami nowoczesnymi. – Niewątpliwie źródło to przeszłość, stąd tytuł wystawy „Podając dłoń tradycji” – podkreśla Jarmołowicz.

Dodaje również, że ta sztuka zanika. – Dawniej w naszym regionie wiele rodzin utrzymywało się właśnie z garncarstwa, a wiedza o lepieniu, wypalaniu i ozdabianiu naczyń przekazywana była z pokolenia na pokolenie. Dziś w gospodarstwach domowych sporadycznie używa się glinianych garnków i patelni, dlatego garncarstwo stało się pewną formą sztuki, a nie rzemiosła użytkowego – mówi artysta. Te ceramiczne dzieła już od dziś można oglądać w Biurze Wystaw Artystycznych przy ul. Leśnej w Kielcach.

Druga propozycja BWA to wystawa Renaty Stadler-Rawińskiej. Artystka ma wszechstronne zainteresowania, wciąż szuka nowych tworzyw i środków wyrazu. Oprócz malarstwa zajmuje się grafiką, ceramiką oraz rzeźbą, a mieszka i pracuje w Tarnowie. Tytuł jej wystawy to „Podróże małe i trzy duże”. – Wszystkie moje prace wiążą się z człowiekiem, z jego emocjami. To właśnie chciałam przekazać poprzez cykl obrazów opowiadających o podróżach, które są nieodłączną częścią życia ludzi. Nawet sam kontakt z innym człowiekiem jest pewnego rodzaju wędrówką – mówi Stadler-Rawińska.

Artystka przyznaje, że lepiej czuje się, malując obrazy, niż opowiadając o nich. Dodaje, że cykl powstał w niedługim czasie, a tytuły poszczególnych obrazów m.in. „Przejście”, „Auaa”, „Podróż do wnętrza”, czasami rodziły się wcześniej niż obraz i były inspiracją do jego stworzenia.

Gazeta.pl, patsy