Arkadiusz Sędek – artysta nieśmiały

Kielczanin jest najczęściej nazywany scyzorem, scyzorykiem, kielcokiem, liroyem, góralem świętokrzyskim, mieszkańcem Klerykowa, ziomkiem/ziomalem, lub swojakiem.Jest z Nowin pod Kielcami. – Teraz to jedna z bogatszych gmin w Polsce, ale kiedy ja tam mieszkałem, można było właściwie tylko pić wino pod trzepakiem – opowiada.

On wina pić nie chciał, przynajmniej nie to proste, więc gdy skończył 18 lat spakował walizki i wyjechał. Do Włoch. – Jak każdy zaczynałem od zmywaka, potem nauczyłem się robić pizzę – wspomina. Przez jakiś czas zarabiał tak na życie. Potem dostał się do rzymskiego Instituto Italiano di Fotografia. I to od razu na drugi rok. – Po prostu pokazałem swoje prace – tłumaczy. W Rzymie spędził sześć lat. Potem jeszcze rok w Mediolanie. Pracował dla takich agencji mody jak Elite, The Luxe, Why-Not.

Kielczanin nie lubi mieszkańców Krakowa i Radomia. Niechęć do Krakowa ma podłoże historyczne, polityczne (prawicowy Kraków i lewicowe Kielce) i geograficzne: reforma administracyjna zagroziła utrzymaniu województwa kieleckiego, nasza potencjalna przynależność do Krakowa wzbudziła ogromną niechęć mieszkańców.

Po siedmiu latach wrócił do Polski. Zamieszkał w Krakowie. Wtedy chodziło o uczucie, był związany z kimś z tego miasta. Został na stałe. Dziś, gdyby miał określić się jednym słowem, powiedziałby: fotograf. Na to określenie składają się lata ciężkiej pracy.

W którymś momencie zaczął fotografować artystów Piwnicy pod Baranami. Ostatnia z wystaw, na którą składają się portrety pięćdziesięciu piwnicznych osobowości prezentowana była we wrześniu na krakowskich Plantach w ramach obchodów 50-lecia istnienia Piwnicy pod Baranami.

Piwnicznym fotografem został z własnej woli. Teraz nie wyobraża już sobie życia bez tych artystów. – Nawet gdy wychodzę gdzieś w sobotę wieczorem, żeby odpocząć od pracy, idę na kabaret do Piwnicy – mówi.

Odwiedza też krakowską Państwową Wyższą Szkołę Teatralną. Fotografuje przedstawienia w ramach prac dyplomowych studentów. Jako pierwszy w historii zrobił cykl portretów wszystkich wykładowców tej szkoły, który wisi na drugim piętrze jej gmachu.

– Teatr mi się podoba, lubię go fotografować – mówi. Być może także dlatego, że daje mu możliwość poznawania wielkich ludzi: Jerzy Stuhr, Krystian Lupa, Jan Peszek. – Ten ostatni jest chyba najskromniejszym człowiekiem, jakiego spotkałem – twierdzi.

Kielce słyną przede wszystkim z żywności: kielecki: majonez (najlepszy majonez na świecie to kielecki, chyba wiecie; Kielce – Majonezów); żurek; kielecka: musztarda, sałatka, kiełbasa, bułka, kieleckie piwo.

Na ubiegłoroczny Ogólnopolski Przegląd Form Dokumentalnych NURT wysłał sześciominutowy film zatytułowany "Kielczanin? A kto to?". Dokument dostał wyróżnienie honorowe przyznane przez Krzysztofa Miklaszewskiego, dyrektora artystycznego NURT-u. – To był mój pierwszy w życiu film – mówi Sędek.

Na jego pomysł wpadł po przeczytaniu tekstu doktor Marzeny Marczewskiej w kieleckim miesięczniku TERAZ. Tekst zatytułowany był właśnie "Kielczanin? A kto to?" i mówił o stereotypowym postrzeganiu kielczanina. – Połączyłem kilka tysięcy zrobionych przez siebie zdjęć. Na samym końcu pokazałem swój portret – opowiada. – Ten film jest pytaniem o to, jacy naprawdę są mieszkańcy Kielc i czy rzeczywiście najlepszym co mamy jest majonez?

Film go wciągnął. Zresztą prawdopodobnie wciągnął by każdego, kogo pierwszy obraz został wyróżniony na ogólnopolskim przeglądzie. Teraz, już z profesjonalną ekipą filmową, kręci więc dokumentalną opowieść o mężczyźnie, który po kilkunastu latach odsiadki więziennej ma szansę wrócić do społeczeństwa. – Pytam o to co mnie interesuje, czyli czy mu się uda? Od czego to zależy? Czy my, jako społeczeństwo, mamy wpływ na jego sukces lub porażkę? – mówi o swoim nowym dziele Arkadiusz Sędek. I przyznaje, że film powstaje z zamiarem wysłania go na tegoroczny NURT.

Zestawienie cech odnoszących się do typowego KIELCZANINA pozwala na wydzielenie wśród pojawiających się określeń kilku grup semantycznych. Najwięcej cech łączy się z: (…) aspektem fizycznym: mały, łysy, dresiarz (…)

Arkadiusz Sędek ubiera się zwyczajnie: dżinsy, koszula, marynarka. Żadnych żywych kolorów, żadnego ostentacyjnego rzucania się w oczy. A jednak, kiedy idzie przez kielecki Plac Wolności paląc papierosa, jest w nim coś, co już na pierwszy rzut oka odróżnia go od pozostałych.

Zdaniem Piotra Skrzyneckiego artyści to ludzie nieśmiali. Może więc Sędka idącego przez Plac Wolności wyróżnia właśnie ta nieśmiałość i pewna delikatność w zachowaniu? A może po prostu nikt w Kielcach idąc ulicą nie rozgląda się dookoła aż tak uważnie? Więc patrząc na niego od razu widać, że albo nie jest stąd, albo wraca po długim czasie.

Cytaty pochodzą z tekstu "Kielczanin? A kto to?" Marzeny Marczewskiej zamieszczonego w miesięczniku TERAZ, nr 2 (14), luty 2005.

Arkadiusz Sędek – pochodzi z podkieleckich Nowin, jest absolwentem rzymskiego Instituto Italiano di Fotografia. Przez kilka lat związany z mediolańskimi agencjami mody, po powrocie do Polski zamieszkał w Krakowie. Jego fotografie można było zobaczyć w magazynach "Madame Figaro", "Gala" "Oliwia". Jest autorem portretów artystów Piwnicy pod Baranami oraz portretów pedagogów PWST w Krakowie. W ostatnim czasie w Kielcach robił zdjęcia do spektaklu Marka Tercza "Żyd na beczce", fotografował także III edycję Off Fashion. Strona internetowa Arkadiusza Sędka: www.sedek.art.pl

Agnieszka Sadowska