Miłość czy przyzwyczajenie?

Już od najmłodszych lat doświadczamy różnego typu uczuć. Od miłości do czasem tak skrajnej nienawiści. W okresie dzieciństwa miłością obdarzamy osoby z najbliższego otoczenia-mamę, tatę, siostrę. Jednak wraz z upływem czasu nadchodzi fascynacja płcią przeciwną. Przychodzi czas pierwszych wzlotów i upadków miłosnych…Zakochanie to emocjonalne związanie z drugą osobą. Intensywna więź z kimś spoza kręgu rodzinnego. Zdarza się jednak, że stan ten mylimy z zauroczeniem. Tymczasem zauroczenie jest zupełnie czymś innym. W odróżnieniu od zakochania jest to tylko chwilowa fascynacja, intensywne zainteresowanie drugą osobą.

Zakochanie natomiast wiąże się nie tylko z szeroko pojętą adoracją naszego wybranka ale również z potrzebą zapewnienia mu bezpieczeństwa, chęcią poznania jego najskrytszych pragnień, zaspokojenia potrzeb, zarówno tych duchowych jak i fizycznych. Często dochodzi do tego chęć założenia z ukochaną osobą rodziny. Nie da się jednak ukryć, iż w większości przypadków zakochanie ma swój początek w zauroczeniu.

Początkowa faza zakochania przynosi nam wspaniałe doznania. Czujemy, że dla drugiej osoby gotowi jesteśmy zrobić wszystko- czasem nawet absurdalne rzeczy. To dla naszego wybranka gotowi jesteśmy diametralnie zmienić przykładowo nasze upodobania muzyczne. Jak twierdzi dr John Marsden, brytyjski ekspert do spraw uzależnień, stan zakochania przypomina upojenie narkotyczne.

Zdaniem naukowca w mózgu zakochanej osoby powstaje diopamina, enzym, który wywołuje podobne objawy jak kokaina- przyspieszona zostaje akcja serca, krew uderza do policzków i pojawia się uczucie potocznie określane jako „motyle w żołądku”. Pod jej wpływem powstaje również inny hormon, który na nasz organizm wpływa jak narkotyk. Im więcej z kimś przebywamy- tym więcej substancji chemicznych przepływa przez nasz organizm. Pod ich wpływem często idealizujemy partnera, z którym jesteśmy.

Jednak stan ten nie trwa dłużej niż 4-5 lat. Po tym okresie nasz organizm zaczyna przyzwyczajać się do owego stanu. Należy więc zadać sobie pytanie- Co po upływie tych 5 lat zatrzymuje nas przy tej jedynej osobie? Nie, to nie jest przyzwyczajenie. To właśnie jest miłość.

agnes